Czesi mają obecnie w ruchu jedynie pięć z siedmiu posiadanych przez siebie składów zespolonych Pendolino. Jeden z nich uległ poważnemu uszkodzeniu w wypadku i Koleje Czeskie zastanawiają się, czy w ogóle go naprawiać, tym bardziej, że pojazdom w Czechach stuknął w tym roku 17 rok służby.
Do wypadku pociągu SC516 doszło przy granicy z Polską, na stacji w Bohuminie, 27 czerwca. Maszynista Pendolino przejechał sygnał „stój”, wjechał w rozjazdy nieustawione pod bieg jego pociągu, czym doprowadził do wykolejenia się części składu. W efekcie wykolejenia doszło zaś do zderzenia z lokomotywą CD Cargo. Prowadzący Pendolino zginął na miejscu.
Jak informuje portal zdopravy.cz, w listopadzie technicy producenta, po zakończonych oględzinach rozbitego czoła pojazdu, zdecydowali, że da się go naprawić. Česke drahy otrzymały już ofertę od Alstomu i teraz przewoźnik zastanawia się, czy naprawiać pojazd. Jak ustalili czescy dziennikarze, całkowicie musi zostać odbudowana kabina, co będzie kosztować około 200 milionów koron. Odpowiada to niebotycznej kwocie 38 milionów złotych. Przy tym wszystkim trzeba przypomnieć, że pojazd ma już 17 lat. Przy czym należy się spodziewać około rocznego wyłączenia z ruchu pojazdu na czas transportu do Włoch i naprawy w Savigliano.
Warto przypomnieć, że Czesi po wypadku w Studence, w roku 2015 naprawili już jedno swoje Pendolino. Wtedy uszkodzenia były poważniejsze, koszt naprawy był podobny, ale sens przywrócenia do ruchu pojazdu – większy.
PKP Intercity także naprawiało swój pojazd po wypadku w Ozimku.
Kosztowało to około 36 mln złotych, z czego 4 mln złotych pokryło ubezpieczenie sprawcy wypadku. Warto podkreślić, że Czesi znacznie szybciej doprowadzają uszkodzone pojazdy do ruchu.
Czeskie Pendolino różni się od polskiego, jeżdżącego w PKP Intercity. Czesi kupili pojazdy z wychylnym pudłem, co pozwala na oszczędność czasu przy przejeździe po krętych fragmentach linii Praga – Ostrawa. Czeski pojazd rozpędza się jednak tylko do 160 km/h, a polskie do 200. W porównaniu do ED250 czeskie pojazdy są krótsze, ale znacznie wygodniejsze. Zastosowano w nich bowiem układ siedzeń 2+1 nawet w klasie 2, a ponadto bilety (z uwagi na konkurencję RegioJet i Leo Express) sprzedawane są w niższych cenach.