Transport kolejowy w Czechach może wkrótce zyskać znaczący impuls rozwojowy dzięki utworzeniu Funduszu Modernizacyjnego, który będzie zasilany wpływami z obrotu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla. Nowe inwestycje przewidywane są w takich obszarach, jak elektryfikacja linii kolejowych oraz zakup nowego taboru szynowego, w tym z napędami alternatywnymi.
O zaistnieniu takiej możliwości poinformowano w ubiegłym tygodniu podczas konferencji zorganizowanej przez ŽESNAD.cz, stowarzyszenie zrzeszające kolejowych przewoźników towarowych w Republice Czeskiej, na której obecni byli przedstawiciele administracji rządowej. – W kontekście wsparcia dla kolejowego transportu pasażerskiego mają już miejsce negocjacje z Europejskim Bankiem Inwestycyjnym, jednak szczegółowe warunki i obszary wykorzystania środków nie zostały póki co określone – powiedziała Lucie Ješátková, rzecznik prasowa Ministerstwa Środowiska. Wiadomo natomiast, że w ramach Funduszu Modernizacyjnego transport publiczny będzie wspierany poprzez program TRANSgov, a szczegółowe informacje mogą zostać przedstawione przez rząd do publicznej wiadomości jeszcze w czerwcu.
Co istotne, środki z Funduszu Modernizacyjnego będą mogły zostać przeznaczone zakup taboru szynowego zarówno o napędzie elektrycznym, jak i zasilanego różnego typu napędami alternatywnymi. W grę mają wchodzić w tym kontekście rozwiązania wodorowe i biogazowe. – Po dokonaniu uzgodnień pomiędzy Ministerstwem Środowiska a Ministerstwem Transportu program będzie wspierał zakup pojazdów szynowych z napędem alternatywnym, bioCNG, bioLNG, wodorowym, bateryjnym lub z napędem elektrycznym ze źródeł bezemisyjnych. Uzgodniliśmy również, że wspierane będą także projekty elektryfikacyjne. Na wsparcie (dla sektora – red.) w ramach tego funduszu przeznaczono dziesiątki miliardów koron – powiedział František Jemelka, rzecznik prasowy w czeskim resorcie transportu.
Elektryfikacja linii kolejowych w Czechach. Duże potrzeby, skromne plany
Uwzględnienie projektów elektryfikacyjnych w funduszach na zieloną transformację transportu w przypadku Czech jest tym bardziej istotne, że sieć kolejowa Republiki Czeskiej składa się w większości z tras niezelektryfikowanych, choć wiele z nich charakteryzuje intensywny ruch pasażerski. Przykładem takowej może być choćby aglomeracyjny odcinek między Ostrawą a miastem Frýdek-Místek, na której pociągi kursują w godzinach szczytu nawet co pół godziny. Podobnych linii kolejowych w Republice Czeskiej jest znacznie więcej, a dotychczas stosunkowo niewiele projektów elektryfikacyjnych zostało zrealizowanych lub zaplanowanych do realizacji w nieodległej przyszłości, choć
niedawno zapowiedziano np. ambitne plany w tym zakresie w odniesieniu do kraju libereckiego.
Niektóre aktualne plany elektryfikacyjne obejmują tylko część linii kolejowych, przez co przykładowo między Pragą a Rakovnikiem
w najbliższych latach pociągi elektryczne dojadą tylko do Kladna. Tabor bateryjny cechuje wciąż zbyt niski zasięg, zaś jednostki dwutrakcyjne (określane w Polsce często mianem “hybrydowych”) nie mogą już liczyć na dofinansowanie unijne. Dlatego przeznaczenie wpływów z uprawnień do emisji dwutlenku węgla na elektryfikację linii kolejowych wydaje się zasadnym kierunkiem działania.
Wskazówka dla decydentów w Polsce?
Wydaje się, że przeznaczenie wpływów z obrotu uprawnieniami emisyjnymi na wsparcie dla transportu kolejowego należy postrzegać w kategoriach polskiej racji stanu w kontekście ogromnych potrzeb w zakresie dekarbonizacji transportu, ale także problemów z finansowaniem sektora kolejowego, które dzisiaj pozostaje nadmiernie uzależnione od dostępności środków europejskich. – Dziś sytuacja jest podobna, jak w latach 2015-2016, acz zgoła inna: szuflady z projektami są pełne, ale konto puste. Bez stabilnego finansowania, którego brakuje od lat, kolej nie będzie atrakcyjna ani dla przemysłu, ani dla pasażera, ani dla pracowników – mówiła Marita Szustak, prezes zarządu w Izbie Gospodarczej Transportu Lądowego (IGTL) podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Dlatego też IGTL we współpracy z Railway Business Forum (RBF) zaproponowało
projekt nowelizacji ustawy o Funduszu Kolejowym, który zakłada zmianę struktury wydatków z wpływów z opłaty paliwowej. Dziś większość tych wydatków zasila transport drogowy, a na kolej trafia zaledwie 19,45%, przez co trudno mówić o równym traktowaniu poszczególnych gałęzi transportu i zrównoważonej polityce mobilności. Projekt IGTL i RBF zwiększyłby środki do dyspozycji PKP Polskich Linii Kolejowych z przeznaczeniem na bieżące finansowanie zadań inwestycyjnych, w szczególności prefinansowanie projektów docelowo objętych finansowaniem ze środków unijnych.
Propozycje wnioskodawców obejmują także emisję obligacji na rzecz Funduszu Kolejowego z przeznaczeniem na prefinansowanie inwestycji unijnych w wysokości ok 15 miliardów złotych, wprowadzenie możliwości pozyskiwania środków z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, czy wprowadzenie w Funduszu Kolejowym możliwości rolowania długu na zasadach analogicznych jak w przypadku Krajowego Funduszu Drogowego. Z projektem ustawy można zapoznać się
tutaj.