W wykazie prac legislacyjnych Rady Ministrów znów pojawił się projekt ustawy o czasie pracy maszynistów. Nowe przypisy, w których szczególnie jeden kluczowy aspekt budzi ogromne kontrowersje w branży, miałyby zostać przygotowane w tym półroczu. Wciąż jednak nie odniesiono się do uwag złożonych w konsultacjach ponad rok temu.
Projekt ustawy o czasie pracy maszynistów został ponownie wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pod numerem [
UD48] W uzasadnieniu projektu czytamy, że celem jest m .in. eliminowanie zagrożeń bezpieczeństwa ruchu kolejowego wynikających z przekraczania przez maszynistów czasu pracy oraz nieprawidłowości wynikających ze zróżnicowania standardów pracy u różnych przewoźników. Dlatego zdaniem resortu konieczne jest wprowadzenie rozwiązań na wzór ustawy o czasie pracy kierowców.
Projekt już raz wzbudził kontrowersje
Warto przypomnieć, że choć projekt przepisów ma nowy termin przyjęcia, wyznaczony na II kwartał 2022 roku, to wcale nie jest on nowy. Rząd opublikował i skierował do konsultacji publicznych projekt ustawy o czasie pracy maszynistów
już w październiku 2020 roku. Wzbudził on w branży ogromne kontrowersje, o których
rozmawiali uczestnicy konferencji „Maszynista 2021”.
Na naszym portalu publikowaliśmy szereg stanowisk i uwag złożonych podczas konsultacji społecznych:
Ministerstwo Infrastruktury, które było wnioskodawcą ustawy, wciąż nie odniosło się do uwag złożonych w trakcie konsultacji społecznych (
można je przeczytać tutaj). Pierwotnie planowano przyjęcie projektu prawie dwa lata temu - w II kw. 2020 roku.
Kiedy w październiku ubiegłego roku pytaliśmy o postępach prac nad ustawą, rzecznik resortu Szymon Huptyś informował, że ze względu na liczne uwagi zgłoszone do projektu w ramach konsultacji odbył się cykl spotkań w formule online z podmiotami kolejowymi oraz organizacjami związkowymi i stowarzyszeniami, na których je przeanalizowano. - W wyniku tych prac została opracowana nowa wersja projektu Ustawy o czasie pracy maszynistów, która będzie przedmiotem dalszych prac legislacyjnych - informował rzecznik.
Najbardziej kontrowersyjny zapis - o stacji macierzystejNie wiadomo na razie, jak duże zmiany wprowadzono w projekcie, ale informacje zamieszczone w wykazie prac legislacyjnych rządu są bardzo zbliżone do tych, które podano półtora roku temu. - Dyskusja o założeniach do spodziewanego projektu ustawy o czasie pracy maszynistów toczy się już dosyć długo i naturalną koleją rzeczy jest, że założenia powinny zostać uszczegółowienie w projekcie konkretnych norm prawnych - mówi "Rynkowi Kolejowemu" Michał Zięba, partner zarządzający i radca kancelarii Hanton.
- Z informacji prasowych komunikowanych przez MI wynika, że projekt zmierza do uporządkowania dotychczas stosowanych zasad rozliczania czasu pracy maszynistów i jest to słuszna koncepcja. Ważne jest aby projektowane przepisy były stosunkowo elastyczne i dawały szansę maszyniście i przewoźnikowi na ułożenie swojej współpracy na miarę bieżących potrzeb. Bez tej elastyczności trudno będzie utrzymać rozwój transportu kolejowego. Oczywiście zawarte w projekcie limity dziennego wymiaru pracy czy niezbędnego dobowego odpoczynku służyć będą zapewnieniu odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa - zaznacza Zięba.
Jego zdaniem, zrównanie sytuacji maszynistów wykonujących swoje czynności na podstawie umowy o pracę oraz umów cywilnoprawnych (przede wszystkim na podstawie umowy zlecenia) ma swoje głębokie uzasadnienie na gruncie prawnym ale sprzyja również zapewnieniu bezpieczeństwa ruchu kolejowego. - Powinno zmniejszyć skalę nadużyć i pozwoli organom nadzorującym na sprawowanie lepszego nadzoru nad tą grupą zawodową oraz pracodawcami kolejowymi - podkreśla dodając, że ciekawym zagadnieniem do rozstrzygnięcia dla projektodawców pozostanie podział kompetencji nadzorczych pomiędzy Państwową Inspekcję Pracy i Prezesa UTK. - Wydaje mi się, że nadzór sprawowany przez Prezesa UTK za pomocą aplikacji teleinformatycznej w ramach Centrum Egzaminowania i Monitorowania Maszynistów może nie być wystarczający i wymagać będzie uzupełnienia przez działania Państwowej Inspekcji Pracy, która jest wyspecjalizowanym organem w tym zakresie i posiada znaczne zasoby kontrolne - uważa partner zarządzający Hanton.
Z informacji podanych w wykazie wynika, że w projekcie pozostaje najbardziej kontrowersyjna instytucja „stacji macierzystej”. Zdaniem Zięby, nie do końca pasuje do pozostałych założeń projektu ustawy. - Instytucja stacji macierzystej może ograniczać możliwości zarobkowania i być dużym problemem, zniechęcającym maszynistów oraz kandydatów na maszynistów do pracy w tym zawodzie - przestrzega.