Jeden z największych europejskich producentów lokomotyw manewrowych zostanie przejęty przez państwowy chiński koncern CRRC. Grupa Vossloh pozbędzie się w ten sposób działalności ubocznej, która w ostatnich latach stała się dla niej finansowym balastem. Chińczycy uzyskają natomiast możliwość ekspansji w Unii Europejskiej na szerszą skalę.
Inni gracze na europejskim rynku taborowym obawiają się, że przejęcie firmy o tak silnej pozycji rynkowej, jaką ma Vossloh Locomotives, przez CRRC z jego ogromnym potencjałem technologicznym może utrudnić uczciwą konkurencję, pogarszając jej warunki. Niemiecki Bundeskartellamt uznał jednak, że obawy te nie uzasadniają wydania zakazu transakcji. Oznacza to, że nie ma już przeszkód prawnych na drodze do przejęcia producenta przez chińskiego państwowego giganta.
Decyzję poprzedziła analiza kwestii szczegółowych, takich jak zagrożenie stosowaniem cen dumpingowych, możliwości pomocy państwowej, dostępność środków technicznych i finansowych oraz korzyści strategiczne dla innych akcjonariuszy. W ocenie niemieckiego urzędu kluczowym argumentem jest fakt, że CRRC nie był dotąd w Europie bezpośrednim konkurentem Vossloha. Przewodniczący Bundeskartellamt podkreślił, że oceniający te zagadnienia specjaliści byli świadomi roli, jaką CRRC odgrywa w strategii gospodarczej Chin.
W ostatniej dekadzie – jak pisaliśmy
w sierpniu ubiegłego roku, tuż po ogłoszeniu zamiaru przejęcia – wyniki finansowe oddziału grupy Vossloh produkującego lokomotywy manewrowe znacznie się pogorszyły. Decyzja o jej sprzedaży zapadła w roku 2014 – powodem było pogarszanie przez spółkę wyników finansowych całej grupy. Obecnie, choć Vossloh Locomotives nadal jest liderem rynku spalinowych lokomotyw manewrowych w Unii Europejskiej i Szwajcarii, nie ma w ofercie coraz bardziej poszukiwanych lokomotyw nowej generacji o napędzie hybrydowym lub dualnym, co dodatkowo obniża konkurencyjność spółki. Nowy właściciel w ubiegłym roku
nie planował jednak zmian w jej strukturze ani likwidacji marki Vossloh.
CRRC od dawna usiłuje mocniej wejść na europejski rynek pojazdów kolejowych. Jak dotąd, mimo kontraktów z
DB,
Rail Cargo Hungaria czy
Leo Express, zabiegi te nie przyniosły powodzenia.