Negocjacje dotyczące prywatyzacji TK Telekom toczą się nie tylko między PKP a inwestorami. Również pracownicy próbują dojść do porozumienie z obecnym właścicielem spółki, jednak okazuje się, że jest to trudniejsze niż mogło się wydawać jeszcze w październiku ubiegłego roku.
Informacje o stratach odnotowanych przez spółkę TK Telekom (0,9 miliona złotych po trzecim kwartale 2012 roku) zaskoczyły potencjalnych inwestorów, którzy cały czas pamiętają upadek PNI, spółki sprzedanej przez PKP Budimeksowi. Chociaż wyniki telekomu wcale nie są dramatyczne, nie oznacza to, że problemy z prywatyzacją dotyczą wyłącznie sytuacji finansowej. – Sytuacja TK Telekom może jest w pewnym sensie zbieżna z tym, co działo się w PNI i istnieje niebezpieczeństwo powtórki. Trzeba jednak pamiętać, że istnieje też wiele różnic, ale i rozbieżności. Dotyczy to przede wszystkim negocjacji nad Paktem Gwarancji Pracowniczych, i odmiennej interpretacji porozumień zawartych przez Zespół Trójstronny ds. Kolejnictwa zaakceptowanych m.in. 1 kwietnia 2011 roku przez wiceministra Andrzeja Massela. W tych dokumentach czytamy, że pakt musi być zawarty z obecnym właścicielem, a bez paktu nie będzie zgody ministra transportu, budownictwa i gospodarki morskiej na prywatyzację Spółki TK Telekom, i takie jest stanowisko strony społecznej – tłumaczy Mirosław Lisowski, zasiadający w radzie nadzorczej spółki z ramienia Solidarności. Problem polega na tym, że PKP inaczej interpretuje zapisy porozumienia. Zdaniem grupy pracownicy powinni negocjować gwarancje z nowym właścicielem.
Innym problemem związanym z TK Telekom jest jej miejsce w samej grupie PKP. - Bardzo istotną sprawą w kontekście prywatyzacji TK Telekom jest to, że ta spółką stanowi integralną część systemu bezpieczeństwa ruchu kolejowego, o czym nie wolno zapominać – dodaje Lisowski. Jego zdanie podzielają również inni związkowcy, Szef Federacji Związków Zawodowych Pracowników Automatyki i Telekomunikacji PKP Tadeusz Gawin. W najnowszym numerze związkowego pisma „Przekaźnik” pisze on, że już teraz da się zauważyć proces odtwarzania właściwych telekomowi struktur w ramach PKP PLK. Gawin przypomniał między innymi, że ilość pracowników telekomunikacyjnych w PKP PLK rośnie wraz z rozwojem systemu GSMR. W tym samym czasie należący do grupy PKP telekom zwalniał swoich pracowników.
Upadłość PNI oraz negocjacje z pracownikami mogą skłaniać do przemyślenia strategii prywatyzacji PKP. Postulat odejścia od obecnej strategii sprzedaży spółek kolejowych związkowcy zgłaszali w czasie protestu przeciwko zniesieniu ulg przewozowych. Również Mirosław Lisowski uważa, że możliwe jest inne podejście do prywatyzacji. - Trudno oceniać po dość krótkim czasie funkcjonowania nowych władz PKP podejście do prywatyzacji. Przykład PKP Cargo, czy PKP Energetyka wskazuje, że możliwa jest zmiana strategii. Może tak się i stać ze Spółką TK Telekom – tłumaczy Lisowski.
PKP widzi kwestie prywatyzacji inaczej. - Złożenie wniosku o upadłość z możliwością zawarcia układu przez akcjonariusza PNI nie miało i nie ma żadnego wpływu na negocjacje związane ze sprzedażą TK Telekom. Przebieg procesów prywatyzacyjnych każdego z podmiotów trzeba traktować indywidualnie, gdyż negocjacje dotyczą każdorazowo innego rodzaju aktywów działających w różnych sektorach gospodarki. Nie zaobserwowaliśmy żadnego związku pomiędzy aktualną sytuacją PNI a realizowanymi przez PKP SA zadaniami prywatyzacyjnymi – mówił niedawno rzecznik prasowy PKP, Mirosław Kuk, komentując kwestię upadłości PNI.