PKP PLK wciąż czekają na dostawę pojazdu diagnostycznego, który spłonął podczas testów w 2018 roku.
Niedawno PKP PLK
podsumowała pomiary z użyciem pojazdów diagnostycznych w 2020 roku. Skontrolowały one blisko 53 000 km torów.
Najnowocześniejszy pojazd diagnostyczny zarządcy infrastruktury – drezyna pomiarowa DP-560.00 – wykonał w ubiegłym roku połowę tych zadań. To pokazuje zalety nowoczesnego sprzętu.
W związku z tym zapytaliśmy PKP PLK o losy drugiego z zamówionych w ostatnich latach nowoczesnych pojazdów, o oznaczeniu DPD 660.
Spłonął on w październiku 2018 roku podczas testów przed dostawą. Wart prawie 30 milionów złotych projekt i
tak był już mocno opóźniony – wykonawcę wybrano ponad sześć lat temu.
– Spalony podczas jazd testowych człon pojazdu został odbudowany przez producenta – Zakład Pojazdów Szynowych w Stargardzie i obecnie przechodzi testy certyfikacyjne, niezbędne do wydania zezwolenia na eksploatację. Odbiór pojazdu przez PKP Polskie Linie Kolejowe nastąpi po pozytywnym przejściu wszystkich testów odbiorczych, co planowane jest do końca bieżącego roku – poinformowała "Rynek Kolejowy" Magdalena Janus z zespołu prasowego PKP PLK.
– W chwili obecnej umowa z wykonawcą jest kontynuowana. Ewentualne kary będą naliczane na zakończenie umowy – dodała przedstawicielka zamawiającego. Nie podaje jednak ustaleń komisji kolejowej w sprawie przyczyn pożaru.
Nowy, dwuczłonowy DPD 660 to pojazd, którego przeznaczeniem jest pomiar geometrii toru i badania defektoskopowe szyn – czyli pojazd defektoskopowy. Będzie wykorzystywany w diagnostyce kolejowej.