Prezes Polregio Adam Pawlik przedstawił w sejmie informację o rozpoczęciu dialogu z załogą na temat kolejnych podwyżek i przyspieszeniu przygotowań do zakupu nowego taboru.
Zmiana zarządu i wnioski związków zawodowych stały się podstawową sejmowej dyskusji na temat Polregio, która odbyła się 24 maja.
Nowy prezes Adam Pawlik poinformował m. in. o
wyniku finansowym za 2022 rok i trwających rozmowach z Dolnym Śląskiem.
Są kolejne postulaty płacowe
Jak wskazywał prezes Pawlik, w latach 2020-2023 udało się podnieść średnie wynagrodzenie do 8128 złotych na pracownika, co oznacza wzrost o 47,5% w tym okresie, przy łącznej inflacji za ten sam okres na poziomie 41%. Ostatnia tura podwyżek (łącznie 700 złotych do podstawy)
zakończona została w tym roku.
Jak podał prezes w odpowiedzi na pytania posłów, po
kwietniowych zmianach do zarządu wpłynęły nowe żądania płacowe, wynoszące aż 1600 złotych do podstawy (łącznie z pochodnymi byłoby to średnio 2936 złotych na pracownika) już od 1 maja tego roku. Oznaczałoby to koszt dla spółki w wysokości 282 mln złotych rocznie.
- Zarząd spółki podchodzi ze zrozumieniem do postulatów płacowych, dlatego zaproponowaliśmy powołanie zespołu do rozmów dwustronnych - powiedział prezes Pawlik.
Co z nowymi pociągami?
Podczas sejmowej dyskusji Adrian Furgalski, przewodniczący Railway Business Forum zwrócił uwagę na to, że w tzw. rewizji KPO rząd zaproponował Komisji Europejskiej wyłączenie zakupu taboru z mechanizmu pożyczkowego. To oznacza obcięcie możliwości pozyskania na tabor
500 milionów euro na bardzo korzystnych warunkach. To szczególnie ważne w sytuacji, w której potrzeby samego Polregio to
200 nowych jednostek elektrycznych i 50 spalinowych. Pozostające w KPO mechanizmy bezzwrotne pozwolą na zakup dla całego kraju tylko ok. 70 pociągów. - Przypominam, że chętnych na zakup taboru jest ponad dwudziestu przewoźników i operatorów - mówił prezes Pawlik.
Posłowie i branża zgłaszali w związku konieczność zwiększania, a nie zmniejszania środków na odnowę regionalnego taboru kolejowego. Kolejną kwestią, na którą zwrócił uwagę prezes RBF jest
wydłużenie przez CUPT terminów trwania konkursów taborowych, co może skończyć się zbyt krótkim czasem na dostawy taboru, brakami komponentów i podwyżkami cen.
Więcej na ten temat piszemy tutaj.
Jak poinformował w sejmie prezes Pawlik, dopiero po zmianach w zarządzie ruszyły rozmowy z organizatorami transportu na temat aneksów, które są wymagane do umów z samorządami województw w związku z trwającym
konkursem na dofinansowanie zakupu taboru. - Żaden z takich aneksów do 13 kwietnia nie został podpisany, a teraz mamy uzgodnioną ich treść z ponad połową marszałków. Pracujemy 24 godziny na dobę, żeby zdążyć złożyć te wnioski i nie dopuścimy do tego, żeby jakakolwiek jednostka taborowa umknęła nam między palcami - obiecał szef spółki.