Elektryfikacja odcinka Gorzów - Piła jest nieopłacalna, bo ruch pociągów jest niewielki, a ruch pociągów jest niewielki, bo połączenie nie jest zelektryfikowane - uważa "Gazeta Wyborcza".
Do końca marca potrwa przygotowanie studium wykonalności dla linii kolejowej z Gorzowa do Krzyża. Znane są już jego ramowe założenia. Zakładają one rewitalizację odcinka do predkości 120 km/h, ale nie elektryfikację. Jest to sprzeczne ze strategią rozwoju województwa lubuskiego do 2020 r. W projekcie dokumentu zapisano jasno: linię nr 203 na odcinku Krzyż-Kostrzyn trzeba zelektryfikować - pisze "Gazeta Wyborcza". - Przygotowanie studium nie koliduje z ewentualnymi planami elektryfikacji. Mogą być one urzeczywistnione w przypadku wsparcia finansowego ze strony władz samorządowych województwa lubuskiego i wielkopolskiego - tłumaczy Romana Nakoneczna ze szczecińskiego oddziału Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK, który odpowiada za tory na północy Lubuskiego.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej torpeduje jednak plany elektryfikacji. Przedstawiciele ministerstwa zaznaczają, że opierają się na danych dostarczonych przez... centralę PKP PLK. - Ocena biznesowa nie wskazała zasadności elektryfikacji odcinka Krzyż-Kostrzyn. Jest on naturalnym przedłużeniem ciągu transportowego z Piły, ale ruch towarowy jest na nim prowadzony w niewielkim zakresie. Poza tym, nie znajduje się na trasie ważnych punktów generowania ładunków. Popularniejsze w przewozach transgranicznych jest połączenie magistralą E 20, z przejściem w Gubinie - argumentuje Mikołaj Karpiński, rzecznik ministerstwa. Ministerstwo Transportu wylicza, że elektryfikacja 102-kilometrowego odcinka torów kosztowałaby 250 mln zł. Za te pieniądze na całej trasie powstałaby sieć trakcyjna dla dwóch torów oraz cztery podstacje trakcyjne. - Podana kwota nie uwzględnia kosztów prac przygotowawczych - zaznacza Mikołaj Karpiński z ministerstwa.
Więcej