„Dziennik Zachodni” pisze, iż władze Dąbrowy Górniczej nie potrafią porozumieć się z PKP w sprawie przejęcia głównego dworca kolejowego, a także obiektów w Gołonogu, Ząbkowicach i Strzemieszycach. W efekcie budynki dworcowe w 123-tysięcznym mieście coraz bardziej popadają w ruinę.
Jak możemy przeczytać w gazecie, w lutym br. miasto podpisało z Oddziałem Gospodarowania Nieruchomości PKP SA w Katowicach porozumienie, które miało doprowadzić do przekazania dworców miastu. Negocjacje utknęły jednak w martwym punkcie. - Termin przekazania nieruchomości miastu uzależniony jest m.in. od podziału geodezyjnego gruntów, wyceny nieruchomości - wyjaśnia Jolanta Michalska z PKP.
Jednak przedstawiciele władz miasta przekonują, że negocjacje w sprawie przejęcia dworców przeciągają się z zupełnie innych powodów. - PKP zażyczyło sobie 800 tys. zł za budynek dworca głównego, ale tam oprócz prądu nie ma nic. Nie ma wody, kanalizacji. By mógł dalej pełnić swoje funkcje, musielibyśmy wydać jeszcze drugie tyle na remont. To za dużo – twierdzi na łamach „Dziennika Zachodniego” Bartosz Matylewicz z dąbrowskiego Urzędu Miejskiego.
Więcej