Magazyn „Kontrasty“, emitowany w pierwszym programie niemieckiej telewizji, i niemieckie dzienniki, takie jak „Süddeutsche Zeitung” czy „Frankfurter Allgemeine Zeitung” informują o trudnej pod wieloma względami sytuacji na niemieckiej kolei.
Według przecieków z kręgów zbliżonych do rady nadzorczej (która obradowała 22 listopada) przewoźnikowi Deutsche Bahn brak prawie 5 800 pracowników, takich jak maszyniści, specjaliści IT czy mechanicy. Wiele składów ICE trafiających do warsztatów czeka na swoją kolej zbyt długo i często z przyczyn czasowych możliwe jest wykonanie tylko najważniejszych, koniecznych dla bezpiecznego użytkowania pociągu napraw. Mniejsze usterki nie są wtedy usuwane.
To, że sytuacja jest trudna, przyznają sami pracownicy. DB nie komentuje medialnych informacji, zastrzega jednak, że standardy w pociągach ICE są „wyśrubowane” i nawet usterka ekspresu do kawy pojawia się w raportach jako „awaria”. W rozmowie z magazynem „Kontrasty” Claus Weselsky ze związku zawodowego maszynistów GDL nie jest tym raportem zdziwiony: „System, na którym przez dziesiątki lat się oszczędza, kiedyś w końcu tego nie wytrzymuje”. Ale i sam DB pośrednio przyznaje, że sytuacja wymaga szybkiej poprawy: plan osiągnięcia 82% punktualności dalekobieżnych pociągów przesunięty został na... 2025 rok, zaś w miniony weekend nastąpiła
zmiana w zarządzie przedsiębiorstwa.