Od 1 marca w ZNTK Mińsk Mazowiecki ograniczono czas pracy na okres do 3 miesięcy do 4 dni roboczych tygodniowo. Pomimo tego kierownictwo zakładów z optymizmem patrzy w przyszłość.
Rynek Kolejowy: Co się teraz dzieje w ZNTK Mińsk Mazowiecki?
Jacek Silecki, członek zarządu, dyrektor marketingu i rozwoju ZNTK Mińsk Mazowiecki: W ZNTK nich złego się nie dzieje. Jednak ze względu na czasowe ograniczenia ilości zamówień, które są na rynku, postanowiliśmy nie dokonywać redukcji zatrudnienia, ale ograniczyć czas pracy na okres do 3 miesięcy do 4 dni roboczych tygodniowo. Decyzja ta weszła w życie z dniem 1 marca po porozumieniu z każdym z pracowników.
RK: Pojawiły się doniesienia, że po przejęciu ZNTK przez PESĘ Bydgoszcz, mińskie przedsiębiorstwo zostanie sprowadzone do roli zakładów montażowych tej drugiej spółki.
J.S.: Powiem tak: jeżeli mielibyśmy być montownią nowych pojazdów, to w perspektywie kilku lat, bardzo bym sobie tego życzył. Życzę naszym właścicielom, czyli PESIE, i sobie również, żebyśmy w przyszłości nie tylko modernizowali tabor i wykonywali naprawy okresowe taboru, który w tej chwili jeździ. Kiedyś modernizacje taboru eksploatowanego obecnie przez spółki przewozowe się skończą. A coś trzeba będzie robić. Jeżeli byśmy stwierdzili, że będziemy zajmować się tylko modernizacjami i naprawami głównymi, to tak naprawdę będziemy sie cofać. Jeżeli gdzieś mówi się, że będziemy produkować nowy tabor, to mogę powiedzieć, że bardzo się z tego cieszę.
RK: Parę miesięcy temu odwiedziliśmy ZNTK w Mińsku Mazowieckim, dyskutowaliśmy wówczas z prezesem Mamatejem o projekcie nowego ezeta. Co się dzieje z tym przedsięwzięciem?
J.S.: Jest on cały czas „na tapecie”. Ale czas nie jest najbardziej korzystny, żeby dynamicznie nad nim pracować. Szkielety pudeł są przebadane, inne rzeczy wykonują dostawcy, u których zamówiliśmy dostawy podzespołów. Temat generalnie nie został zamknięty, jednak na dzień dzisiejszy przeprowadzamy wewnętrzne badania, jak szybko powinien on być realizowany i w jakiej końcowej postaci, żeby dopasować się do potrzeb rynkowych.
RK: Podsumowując, jak rysuje się przyszłość ZNTK Mińsk Maz. w perspektywie 2-3 lat?
J.S.: Zdecydowanie pozytywnie, z kilku powodów. Po pierwsze, mimo globalnego kryzysu, ilość pasażerów, zwłaszcza w przewozach aglomeracyjnych, nie będzie malała, a wręcz rosła, co widać np. w aglomeracji warszawskiej, gdzie po wprowadzeniu wspólnego biletu więcej ludzi jeździ pociągami. Z tego tytułu pojawiły się zwiększone potrzeby przewozowe. Jesteśmy akurat związani z takim produktem, który realizuje tego typu przewozy. Sądzę, że w tym zakresiej zostaną podjęte jakieś dodatkowe działania przez przewoźników. Druga sprawa, którą traktujemy jako pozytyw, to to, że samorządy przejęły PKP PR. To co się wydarzyło 4 lata temu – wydzielenie Kolei Mazowieckich, zadziałało pozytywnie, jeśli chodzi o wszystkie sprawy związane z przewozami i zakupami taboru u tego przewoźnika. Tego samego spodziewamy się odnośnie Przewozów Regionalnych w czasie kilku, kilkunastu miesięcy. Po trzecie jestem głęboko przekonany, że w perspektywie kilku lat będziemy także producentem taboru. To wszystko razem z dywersyfikacją produktową powinno zaowocować poprawieniem sytuacji spółki w przyszłości.
Zapisz się do newslettera:
