Jak udało się oficjalnie potwierdzić "Rynkowi Kolejowemu", jest już pewne że nie uda się zaprezentować na targach Trako pociągu, który chiński gigant CRRC buduje dla Leo Express. Prawdopodobny jest obecnie debiut na przyszłorocznych targach Innotrans.
O możliwej prezentacji nowego pociągu na targach Trako
informowaliśmy w lipcu. Leo Express nigdy oficjalnie nie potwierdził tego planu. Obecnie mamy potwierdzenie, że nie uda się już go wykonać. - Dostawa jest opóźniona, opracowujemy nowy harmonogram - przekazał nam Juraj Andrejka, rzecznik przewoźnika.
Pierwszy z elektrycznych zespołów trakcyjnych, które zamówił czeski prywatny przewoźnik Leo Express, jest już praktycznie gotowy, ale wciąż nie dotarł do Europy. Ponieważ musi jeszcze przejść stosunkowo długi okres testów,
nie będzie możliwe wprowadzenie go do rozkładu jazdy w grudniu tego roku. Leo Express chce chińskie zestawy homologować nie tylko w Czechach, ale też na Słowacji i w Polsce.
Przewoźnik prowadzi przetarg na tabor, w którym
mają wystartować polscy producenci; w tym miesiącu poinformował też, że rekrutuje maszynistów do pracy w Niemczech z wynagrodzeniem sięgającym 10 000 złotych netto. Przewoźnik działa tam na linii Berlin-Stuttgart, deklaruje też wykonywanie usług publicznych w niektórych regionach.
Czeski przewoźnik poinformował niedawno, że w 2018 roku zarobił około 2,5 miliona koron po opodatkowaniu, a EBITDA osiągnęła 90 mln koron. Z kolei za pierwszą połowę 2019 roku EBITDA wyniosła 62 miliony koron, co oznacza wzrost o 58% rok do roku. Na koniec 2019 roku przychody ze sprzedaży mają przekroczyć miliard koron. Jak informuje przewoźnik, wzrost przychodów napędza połączenie Praga-Kraków, Berlin-Stuttgart i powrót do ruchu pociągu Flirt po wypadku. Od grudnia 2019 r. Leo Express rozpocznie świadczenie usług publicznych w zakresie umów PSC z czeskimi regionami. Wspólnie z Kolejami Dolnośląskimi skomunikuje
Wrocław z Pragą.