Przed kilkoma dniami na jednym z przejazdów kolejowych w Chełmie doszło do tragicznego wypadku. Przy otwartych rogatkach strzeżonego przez dróżnika obiektu w samochód osobowy uderzył pociąg. Strzegący przejazdu kolejarz został zatrzymany, a Policja opublikowała fotografię, jak jest on prowadzony w areszcie przez dwóch funkcjonariuszy w kajdankach. Pojawia się pytanie, czy dróżnika nie potraktowano zbyt restrykcyjnie.
WypadekPrzed około tygodniem doszło do wypadku w Chełmie na przejeździe kolejowo-drogowym na szlaku Zawadówka – Chełm linii nr 7 oraz linii szerokotorowej nr 63. Jest to obiekt strzeżony, a rolą dróżnika jest zapewnienie bezpiecznego przekraczania 3 torów szlakowych przez auta poruszające się ulicą Metalową. Przejazd nie był w ostatnich latach modernizowany, nawierzchnia jest tam nierówna, brakuje wydzielonego chodnika dla pieszych.
Jak wynika z komunikatu PKP PLK przesłanego do lokalnych mediów po wypadku, pociąg regionalny uderzył w samochód osobowy, który wjechał na przejazd przy otwartych rogatkach. W wyniku zdarzenia kierująca pojazdem zginęła na miejscu, a pasażerka została ranna. Podróżującym pociągiem nic się stało, a ruch na „siódemce” był prowadzony po drugim torze. Nie informowano, czy zdarzenie miało wpływ na kursowanie pociągów towarowych po linii szerokotorowej. Jak podał zarządca linii kolejowych: „Przejazd, na którym doszło do zdarzenia to przejazd z rogatkami, obsługiwany jest przez dróżnika. Wszystkie urządzenia były sprawne. Dodatkowo przejazd był wyposażony w System Wspomagania Dróżnika Przejazdowego (SWDP), który gwarantuje pełną informację o ruchu pociągów. Obecnie nie wiadomo, dlaczego dróżnik nie zamknął rogatek. To pracownik z długoletnim stażem i wymaganymi szkoleniami. Sprawę szczegółowo zbada i wyjaśni specjalna komisja”.
Z informacji podanych przez lokalne media wynika, że dróżnik po otrzymaniu zgłoszenia o zbliżającym się pociągu odnotował to w dokumentacji, następnie udał się do WC za potrzebą fizjologiczną. Gdy usłyszał sygnał zbliżającego się pociągu próbował opuścić rogatki, jednak było już za późno. Doszło do wypadku. Następnie dróżnik został zatrzymany i doprowadzony do prokuratura. Tam usłyszał zarzut spowodowania wypadku kolejowego ze skutkiem śmiertelnym, za który grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Kolejarz przyznał się do winy i wyraził skruchę. Zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru, zakazu opuszczania kraju oraz zawieszenia wykonywania pracy w zawodach związanych z ruchem kolejowym.
Środki przymusuPojawia się pytanie, czy w stosunku do dróżnika Policja zastosowała adekwatne środki przymusu. Jak wynika z relacji medialnych, po wypadku kolejarz został zatrzymany, czyli jak mówi definicja pozbawiony możliwości swobodnego poruszania się oraz dysponowania swoją osobą. Czy nastąpiła przesłanka do zastosowania tego (jak określa zatrzymanie kodeks postępowania karnego) „środka przymusu”? Przepis określa, że „Policja ma prawo zatrzymać osobę podejrzaną, jeżeli istnieje uzasadnione przypuszczenie, że popełniła ona przestępstwo, a zachodzi obawa ucieczki lub ukrycia się tej osoby albo zatarcia śladów przestępstwa bądź też nie można ustalić jej tożsamości albo istnieją przesłanki do przeprowadzenia przeciwko tej osobie postępowania w trybie przyspieszonym.” O ile bezsporne wydaje się przypuszczenie, że dróżnik mógł popełnić przestępstwo, jednak w relacjach nie pojawiły się informacje o „próbach ucieczki” lub „ukrycia się”, prób „zatarcia śladów przestępstwa”, a tym bardziej braku możliwości ustalenia tożsamości.
Pojawia się również pytanie, czy konieczne było zastosowanie kajdanek. Ich stosowanie reguluje specjalna ustawa. Określa ona, że podstawową zasadą powinno być stosowanie najmniej dolegliwego dla sprawcy środka przymusu bezpośredniego, który jest niezbędny do osiągnięcia zakładanego celu, i proporcjonalny do stopnia zagrożenia. Ponadto, powinno się od takiego środka odstąpić niezwłocznie po osiągnięciu zakładanego celu. Przepisy określają katalog 14 sytuacji, w których funkcjonariusz może użyć środków przymusu bezpośredniego, jakim są kajdanki, np. wyegzekwowania wymaganego prawem zachowania zgodnie z wydanym przez uprawnionego poleceniem, przeciwdziałania naruszeniu porządku lub bezpieczeństwa publicznego, zapewnienia bezpieczeństwa konwoju lub doprowadzenia, ujęcia osoby, udaremnienia jej ucieczki i pokonania czynnego oporu. Ponadto może ich użyć prewencyjnie w celu zapobieżenia ucieczce osoby ujętej, zatrzymanej czy doprowadzanej. Co do zasady kajdanki zakłada się na ręce trzymane z tyłu. Jednak w przypadku prewencyjnego użycia kajdanek lub gdy w ocenie uprawnionego prawdopodobieństwo podjęcia próby ucieczki, stawiania czynnego oporu lub wystąpienia zachowania mogącego zagrażać życiu, zdrowiu lub mieniu jest nieznaczne, kajdanki można założyć na ręce trzymane z przodu. Przynajmniej z przekazów medialnych nie wynika, aby sprawca zdarzenia próbował podejmować działania takie jak np. próba ucieczki, niszczenia dowodów, agresja względem funkcjonariuszy, wskazujące na potrzebę stosowania takiego środka przymusu.
Kierowca także odpowiada za bezpieczeństwo na przejeździeNależy zwrócić uwagę, że za bezpieczne przekraczanie przejazdów kolejowo-drogowych, w tym również strzeżonych przez dróżnika, w pewnym stopniu odpowiada kierowca. Podczas przejazdu przez tory prawo o ruchu drogowym na poruszającego się po drodze nakłada obowiązek zachowania szczególnej ostrożności. Prowadzący pojazd przed wjazdem na przejazd zobowiązany jest upewnić się, czy nie zbliża się pojazd szynowy. Ponadto powinien również prowadzić auto z taką prędkością, aby mógł zatrzymać się w bezpiecznej odległości przed obiektem. Zatem przepisy nie zwalniają prowadzącego pojazd z odpowiedzialności za bezpieczne przekraczanie torów, nawet jeśli jest ono strzeżone przez człowieka i zabezpieczone urządzeniami.
Karę wymierzy sądOczywistym jest, że nie powinno dochodzić do sytuacji, kiedy pociąg wjeżdża na przejazd z otwartymi rogatkami. Gdy w wyniku zaniedbania pracownika dochodzi do tragicznego w skutkach wypadku, rzecz jasna będzie on musiał ponieść odpowiedzialność. Otwartym trzeba pozostawić pytanie, czy uzasadniona była potrzeba zastosowania różnych środków (użycie środków przymusu, publikacja niewiele przekształconego wizerunku) zanim sprawą zajął się sąd.