Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, mieszkańcy Poznania, którzy chcą kupić bilet na tramwaj i autobus musza długo czekać w kolejce. - Co najmniej 40 minut – informuje „Gazetę Wyborczą” pracownik ZTM na dworcu na os. Sobieskiego.
- We wtorek krążyłyśmy wokół Kupca Poznańskiego trzy razy. Przez cały dzień w kolejce po sieciówkę stały setki osób! Wężyk zakręcał aż tam za budynek –skarżą się „Gazecie Wyborczej” studentki Poznania. - Chętnie doładowałybyśmy komkartę w biletomacie, ale nie możemy, bo automat sprzedaje tylko sieciówki, a my chcemy kupić liniówkę na 18 przystanków – dodają.
Najdłuższe kolejki są w punktach ZTM-u na rondzie Śródka i na os. Sobieskiego. - Studenci składają u nas wnioski o wydanie kart, tylko u nas mogą też doładować pierwszą sieciówkę i niestety kolejki są długie, nie da się ukryć informuje „Gazetę Wyborczą” pracownica ze Śródki.
Na krótsze kolejki pasażerowie mogą liczyć w kioskach na Fredry i przy moście Teatralnym. Nie można tam jednak płacić kartą. - Ale rzeczywiście kolejka jest dłuższa niż zwykle. Tak jest zawsze na początku października, jak przyjeżdżają studenci. Tych z pierwszego roku musiałam niestety odprawiać z kwitkiem. Bo pierwszy raz sieciówkę można doładować tylko w punkcie ZTM, a nie w naszym kiosku - mówi „Gazecie Wyborczej” Iwona Kaczmarkiewicz z kiosku na Teatralce.
Więcej