Pomyłki w rozkładzie jazdy, koszmarny tłok, bałagan przyprawiający o torsje oraz dwie godziny spóźnienia. Tyle atrakcji i tylko jeden pociąg relacji Hel - Kraków.
"Planujesz wyjazd na urlop, wycieczkę turystyczną z rowerem – Jedź pociągiem! Możesz przewozić rower w każdym pociągu osobowym lub pospiesznym". Taką zachętę możemy znaleźć na internetowej stronie PKP Przewozy Regionalne.
Wojciech S. dał się skusić i wybrał się z rowerem nad morze. W drodze powrotnej żałował, że w ogóle zdecydował się na podróż koleją. - To, co przeżyłem z koleżanką, nawet świętego wyprowadzi z równowagi - pisze, prosząc o zachowanie anonimowości.
W minioną sobotę (5 sierpnia) postanowił wrócić do domu. Na dworcu w Gdyni okazuje się, że pociąg relacji Hel - Kraków-Płaszów, odjeżdżający o 23.33, jest tak zapchany, że nie ma gdzie w nim usiąść, nie mówiąc o postawieniu roweru.
Pan Wojciech szuka więc alternatywy. Zgodnie z wywieszonym na dworcowej tablicy rozkładem jazdy o tej samej godzinie powinien odjeżdżać do Krakowa inny pociąg - z Kołobrzegu przez Gdynię. W punkcie informacyjnym Wojciech S. dowiaduje się też, że ma on mieć doczepione dodatkowe wagony, więc jest szansa na miejsce siedzące.
Na peronach okazuje się jednak, że pociąg z Kołobrzegu nie jeździ. Pani z informacji radzi w takim razie skorzystać z innego, kwadrans po północy (tej informacji na rozkładzie ściennym brakuje). Tyle, że jest to pociąg... InterCity. A na tej linii bilet pana Wojciecha nie obowiązuje. - Wsiedliśmy wreszcie do pociągu z Helu. W ostatnim wagonie koło toalety udało nam się znaleźć miejsce do przycupnięcia z rowerami - żali się pan Wojciech.
Jacek Zadęcki, dyrektor małopolskiego oddziału PKP Przewozy Regionalne: - Pociąg z Kołobrzegu odjeżdżający z Gdyni o 23.33 nie jeździ w wakacje. Zastępuje go pociąg z Helu. Być może pan nie przyjrzał się dobrze rozkładowi jazdy. Jeśli chodzi o skierowanie go do pociągu InterCity, to być może nie pokazał biletu, jakim się posługiwał. Statystycznie wina rozkłada się połowicznie na pasażera i naszego pracownika.
Mimo że w trakcie podróży konduktorzy cztery razy sprawdzali bilety, żaden z nich nie powiedział pasażerom o dwugodzinnym spóźnieniu z powodu remontu torów koło miejscowości Tunel. Nikt też nie poinformował ich, że, by dostać się do Krakowa szybciej, mogą przesiąść się w Sędziszowie. W efekcie pan Wojciech podróżował przez Olkusz i Jaworzno-Szczakową.
- Trudno mi teraz powiedzieć. Jeśli poszkodowany pasażer złoży reklamację, przesłuchamy załogę pociągu i sprawdzimy, dlaczego nie było informacji - mówi Jacek Zadęcki. Dziwi się, że pan Wojciech nie sprawdził przed podróżą strony internetowej PKP PR. - Jeśli pobuszować po stronie, to znajdą się tam również informacje o opóźnieniach spowodowanych remontami - wyjaśnia i dodaje, że pasażerowie powinni się także zapoznać z regulaminem PKP PR.
Poinformowany, że pociągu, którym jechał pan Wojciech, nie ma w internetowym rozkładzie jazdy, a to może zniechęcić do dalszego przeglądania strony, zbywa to żartem.
Mała liczba wagonów na liniach kolejowych łączących góry z morzem w czasie wakacji, to powtarzająca się co roku sytuacja. - Zdajemy sobie z tego sprawę. Jest kilka przyczyn tego - mówi Zadęcki.
Wyjaśnia, że lokomotywy mają określoną moc i nie można w nieskończoność dodawać do nich kolejnych wagonów. Po drugie, składy pociągów nie mogą być dłuższe niż perony stacji, na których się zatrzymują. Ważne są też parametry techniczne torowiska. - Nie prowadzimy ścisłej rezerwacji miejsc, jak InterCity, więc nie możemy sobie pozwolić na dostawianie wagonów na wyczucie - twierdzi Zadęcki. - Oprócz tego nie mamy tylu wagonów, żeby w czasie wakacji zapewnić każdemu miejsce siedzące.
- To nie brud. Powiem wulgarnie: syf. Chodzi o najgorszą kategorię brudu - mówi pan Wojciech. - W czterech toaletach nie było wody. Po jakimś czasie były kompletnie zapchane śmieciami. Poirytowany zrobiłem zdjęcia - wyjaśnia. Dodaje, że nim pociąg dojechał do Warszawy, pełne śmieci były także przedziały. - Odbywały się tam regularne imprezy, a żaden z pasażerów nie kwapił się do sprzątnięcia. Tyle, że większość ludzi wysiadła w Warszawie, a do Krakowa nikt tego nie sprzątnął - załamuje ręce Wojciech S.
Jacek Zadęcki wyjaśnia, że pociągi PKP PR są sprzątane tylko przed odjazdem. - Tylko w pociągach InterCity śmieci są zbierane w trakcie podróży. Przypuszczam zresztą, że w tak wypełnionym pociągu jak ten z Helu, trudno byłoby pracować.
Trzeba też pamiętać, że dużo zależy od podróżnych. Zbędne przedmioty powinni umieszczać w odpowiednich pojemnikach na śmieci - zauważa Zadęcki.
Po czym dodaje, że żadnych zmian na tej trasie i na innych wakacyjnych szlakach kolejowych szybko spodziewać się nie należy. - Zmiany będą możliwe tylko wtedy, gdy pozyskamy fundusze unijne. Pieniędzy samorządowych nie wystarczy - oświadcza.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.