– Niestety bywa i tak, że instruktorzy, którzy przygotowują do egzaminów na prawo jazdy, w wielu przypadkach nie wiedzą, że pulsujące czerwone światło na sygnalizatorze przed przejazdem jest sygnałem zabraniającym wjazdu na przejazd kolejowy – mówi Tadeusz Ryś, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych w komentarzu do tragedii na przejeździe kolejowym w Puszczykowie pod Poznaniem. Zginęło tam dwóch pracowników służby zdrowia.
3 kwietnia karetka pogotowia przejechała sygnał zabraniający wjazdu na przejazd kolejowy i znalazła się między zamkniętymi zaporami.
Pojazd został doszczętnie zniszczony przez pociąg PKP Intercity, w wyniku wypadku zmarły na miejscu dwie osoby. Takie zdarzenie jest niestety powszechne – niedawno na przejeździe
utknął nawet policyjny radiowóz.
30 sekund na życie– Po włączeniu się sygnalizacji świetlnej i dźwiękowej, po 13 sekundach opadają rogatki. Po kolejnych 30 sekundach zazwyczaj na przejeździe jest już pociąg, a pokonuje on dystans kilometra właśnie w 30 sekund. Nie ma co liczyć, że zdążymy zareagować, gdy go zobaczymy. Apeluję o to, by nie ryzykować swojego życia i pod żadnym pozorem nie lekceważyć wskazań urządzeń na przejazdach. Jeśli jednak złamiecie przepisy i znajdziecie się pomiędzy rogatkami, macie dwa wyjścia: ewakuować się z pojazdu lub przejechać rogatkę. Apeluję – nie manewrujcie, macie tylko 30 sekund! – mówił do studentów Uniwersytetu Śląskiego Tadeusz Ryś.
Czy na kolei jest bezpieczniej?Włodzimierz Kiełczyński z Biura Bezpieczeństwa w Centrali PKP PLK przedstawił w Katowicach, na konferencji w Wydziale Prawa i Administracji UŚ najświeższe dane dotyczące bezpieczeństwa na obszarze kolejowym. Liczba wypadków na kolei w Polsce pozostaje niemal niezmienna – w 2017 roku było ich 578, w 2018 – 575. W tej liczbie znajdują się wszystkie poważne zdarzenia, takie jak wykolejenia, zderzenia na przejazdach kolejowo-drogowych, zderzenia pojazdów kolejowych itp. W tej liczbie zmalała liczba wykolejeń: z 97 w 2017 do 85 poprzednim roku, a także liczba kolizji pojazdów kolejowych (z 75 do 47). Co ważne: w 2018 roku nie było ani jednej ofiary śmiertelnej ani ciężko rannej w wypadkach, gdzie odpowiedzialność ponosiłby zarządca infrastruktury.
– To dobre informacje zważywszy na to, że w Polsce rośnie też praca eksploatacyjna. Niemniej niektóre sytuacje wciąż bardzo nas niepokoją. Chodzi na przykład o rosnącą liczbę potrąceń pieszych na przejazdach kategorii A i B, czyli, paradoksalnie, najlepiej zabezpieczonych – powiedział Kiełczyński.
Specjalistę od bezpieczeństwa niepokoi także wzrost liczby ofiar śmiertelnych na przejazdach w wypadkach, które noszą znamiona samobójstwa. Niestety, w 2018 roku ponownie wzrosła liczba przejechania przez maszynistę sygnału „stój”. Niepokojące jest także to, że w 2017 roku na przejazdach kolejowo-drogowych zginęło 165 osób. W 2018 roku było już 199 ofiar śmiertelnych
[sprostowanie: dane te dotyczą ogólnej liczby wypadków śmiertelnych na kolei. W 2016 roku doszło do 214 wypadków na przejazdach kolejowych, w których zginęło 49 osób. Kolejne 120 zginęło na tzw. dzikich przejściach. W 2017 roku na przejazdach zginęły 42 osoby, a 29 zostało ciężko rannych. Oficjalnych danych za 2018 rok jeszcze nie ma - przyp. JM.).
Warto zaznaczyć, że od 2016 roku PKP PLK prowadzi szeroko zakroją akcję szkolenia instruktorów nauki jazdy w zakresie bezpieczeństwa na przejazdach kolejowo-drogowych.