Do dziewięciu wzrosła liczba ofiar śmiertelnych w wypadku, do którego doszło dziś o godzinie 5.45 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bratoszewicach w województwie łódzkim. Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", bus, którym podróżowało 10 osób, zignorował najprawdopodobniej znak STOP znajdujący się przed przejazdem.
- Do wypadku doszło o godzinie 5:45. Bus wjechał pod pociąg relacji Łowicz - Łódź Kaliska. Busem podróżowało 10 osób. Osiem zginęło, a dwie są ranne – poinformował „Rynek Kolejowy” rzecznik spółki PKP Polskie Linie Kolejowe Mirosław Siemieniec. Przejazd kolejowy, przed którym bus zignorował znak STOP, znajduje się na szlaku kolejowym między Strykowem a Głownem, którty jest fragmentem linii kolejowej Łowicz – Łódź.
- Przejazd, na którym doszło do wypadku, to przejazd kategorii D - oznaczony jest znakiem STOP oraz krzyżem św. Andrzeja. W wyniku działań prowadzonych przez policję i prokuraturę, linia jest zablokowana. Ruch pociągów dalekobieżnych prowadzony jest trasami objazdowymi, natomiast dla pasażerów pociągów regionalnych zorganizowana została komunikacja zastępcza. Na razie nie wiadomo, jak długo potrwają utrudnienia. Po zakończeniu czynności, przed przywróceniem ruchu, będzie sprawdzony stan infrastruktury w miejscu wypadku – poinformował „Rynek Kolejowy” rzecznik PKP PLK. Jak zaznaczył Siemieniec, żaden z pasażerów pociągu nie odniósł obrażeń.
Wypadki na przejazdach kolejowych należą do najczęstszych, do których dochodzi na kolei. Tylko w okresie od marca do końca maja tego roku liczba wypadków na przejazdach sięgnęła 49. Są to wypadki, za które winę ponoszą wyłącznie kierowcy. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Jak poinformowało TVN24, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do dziewięciu. Bus był zarejestrowany na przewóz maksymalnie 6 osób, a było ich 10. Ofiary to głównie obywatele Ukrainy, zatrudnieni w przetwórni owoców.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że pociąg jechał z prędkością 30-40 km/h. Pociąg zatrzymał się dopiero kilkaset metrów za przejazdem.
Na kilkanaście minut przed godziną 14 otwarto tor, który od momentu wypadku był nieprzejezdny.