Zdaniem Budimexu znalezienie porozumienia z inwestorem w kwestii waloryzacji kontraktów kolejowych zawieranych przed kilkoma latami jest konieczne. Zejścia z placów budów niektórych firm realizujących inwestycje kolejowe pokazują, że konsekwencje mogą być bardzo poważne.
Zdaniem Macieja Olka, dyrektora budownictwa kolejowego w Budimeksie, wszystkie projekty, które zostały podpisane na podstawie ofert złożonych w drugiej połowie 2016 i w pierwszym kwartale 2017 r., są ryzykowne.
– Ich wynik finansowy jest dla nas niesatysfakcjonujący, znacznie niższy od tego, którego się spodziewaliśmy, składając oferty. Dotyczy to linii kolejowej 7, linii obwodowej w Warszawie i LCS Kutno. Nieco lepiej jest w przypadku odcinka Trzebinia – Krzeszowice, na który ofertę złożyliśmy już trochę później – mówi Olek. Dodaje, że sytuacja dotyczy wszystkich firm działających w branży budownictwa kolejowego.
Konsekwencje braku waloryzacji mogą być bardzo poważne
– Kontrakty te kładą się cieniem na wynikach wszystkich realizujących je firm. Zjawiska takie jak opuszczanie budów czy choćby niedawny wniosek o upadłość Energopolu Szczecin pokazują, że pewnych mechanizmów nie da się oszukać – ocenia przedstawiciel Budimexu i ocenia, że jeśli nie znajdzie się zrozumienie dla tej sytuacji i nie poszuka się wspólnie z Inwestorami rozwiązań, które pozwolą zamortyzować problem, to konsekwencje mogą być bardzo poważne. Dotkną one zarówno wykonawcy, który popadnie w kłopoty, jak i zamawiającego, który nie otrzyma swojego projektu w terminie i w oczekiwanej jakości.
Na szczęście w przypadku umów „nowych” PKP PLK wykazało się dobrą wolą. Jak podkreśla Maciej Olek, do nowych umów wprowadzono nieco bardziej czytelny mechanizm waloryzacji.
– Widać dobrą wolę zamawiającego, ale czy rozwiązanie to okaże się skuteczne i przyniesie dobre efekty? Pewnie łatwiej będzie ocenić to za 2-3 lata, zależnie od tego, jak zachowa się rynek. Zapewne do pewnego momentu rozwiązanie to będzie akceptowalne, skuteczne i dobre, ale ograniczenie waloryzacji choćby do 5%, tudzież podział ryzyka między strony kontraktu na zasadzie 50:50, powoduje, że przy takiej skali wzrostu kosztów, z jaką mieliśmy do czynienia od 2016 r. do dziś, problem się powtórzy. Różnica będzie polegała tylko na tym, że zamiast o 30% będziemy rozmawiać o 25% – wyjaśnia.
Budimex chce się rozwijać na rynku kolejowym
Czy Budimex, mając już wiedzę o niedoszacowaniu wartości starszych kontraktów, podjąłby się ich realizacji?
– Trudno mówić o tym post factum. Budownictwo nie jest łatwą branżą, a pewna doza ryzyka jest w nie wpisana. Nie na wszystkie czynniki mamy wpływ. Zakładamy, że opłacalność działu budownictwa kolejowego w Grupie Budimex będzie można ocenić nie po pierwszych kilku projektach, ale po 10-20, realizowanych w szerszej skali czasowej. Działalność, na której nie zarabia się w pierwszej fazie, może przynieść dochody w kolejnej – mówi Maciej Olek.
Budimex jednak nie żałuje rozpoczęcia działalności na kolejowym rynku. Jest dziś drugim pod względem wartości projektów największym podmiotem prowadzącym inwestycje dla PKP PLK i ma plany dalszego rozwoju na tym rynku.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.