Bilety na pociągi z Austrii mocno podrożały. Za to nie da się ich kupić

Jak poinformował nas Cezary Nowak, rzecznik prasowy PKP Intercity, Koleje Austriackie wciąż nie umożliwiły takiego kodowania sprzedaży biletów, aby możliwy była sprzedaż w polskich kasach oraz przez stronę intercity.pl i aplikację biletów na następujące pociągi z Austrii do Polski: Moravia, Porta Moravica, Polonia i Sobieski. PKP Intercity może sprzedawać bilety na te pociągi wyłącznie w relacji do Czech i Austrii, oraz na odcinki krajowe. W Polsce w ogóle nie jest możliwe kupno bilet na nie np. w relacji Wiedeń – Kraków, Wiedeń – Katowice czy Wiedeń – Gdynia (EC Sobieski).

Czesi też nie mogą sprzedawać

Sprawa coraz szerszym medialnym echem odbija się też w Czechach, bowiem na te same pociągi biletów nie można kupić w czeskich kasach (wszystkie one przejeżdżają przez Czechy), przeważnie nie można ich także kupić przez cd.cz. Pisze o tym portal zdopravy.cz

Tymczasem za chwilę biletów nie można będzie kupić ponownie na EN Chopin, którego sprawa stała się głośna kilka dni temu. Blokada sprzedaży jest całkowita na terminy odjazdu od 1 stycznia do 14 lutego. Tym razem biletów na pociągi w tych dniach nie kupimy nigdzie.

– Od 1 stycznia Czesi będą wprowadzać zmiany w kursowaniu pociągów w swoim kraju, które są już znane, ale strona austriacka cały czas nie wprowadziła zmian do systemu sprzedaży tych pociągów. Mamy zapewnienia, że uda się to zrobić do 22 grudnia – podział Cezary Nowak.

Cennik za przejazd kosmiczny

Tymczasem to nie jedyne utyskiwania na pociągi międzynarodowe na kierunku austriackim. Okazuje się, że biletów w promocyjnych cenach jest bardzo niewiele (w relacji Warszawa – Wiedeń od 29 euro, a później od 49 euro), a kwota za przejazd trasy ze stolicy Austrii do stolicy Polski w ramach taryfy podstawowej w drugiej klasie to aż 430 złotych! Bilety na osobny przedział w wagonie sypialnym EN Chopin mogą kosztować nawet 2000 złotych, co widać na poniższym screenie, a miejsce w trzyłóżkowym przedziale – 815 złotych lub nawet 1050 złotych!



To ceny dwukrotnie wyższe niż te, które były w cenniku jeszcze dwa tygodnie temu. Zupełnie nie przekładają się na możliwości finansowe polskiego pasażera i nie odpowiadają standardowi podróży. Przejazd nocnym pociągiem, zamiast lotu i noclegu w hotelu w tym wypadku nie ma najmniejszego uzasadnienia. W tej cenie będziemy bowiem w Wiedniu znacznie szybciej, przenocujemy w przyzwoitym hotelu i wrócimy do Polski samolotem. Austriacy jakby kompletnie nie zauważyli, że istnieją też alternatywne środki transportu między krajami, jak Flixbus czy Ryanair.

Jak zauważają dziennikarze zza granicy, cennik własnych pociągów nocnych Kolei Austriackich (Nightjet) także znacząco poszedł w górę. Najwyraźniej OBB chce kompensować sobie zakup całkowicie nowych pociągów Siemensa w tej kategorii, ale istnieje obawa, że nawet pociągi z Niemiec do Austrii, gdzie nowe NightJety rozpoczęły kursowanie, przy tym cenniku będą jeździć puste.

Smutny obraz międzynarodowych pociągów

Tymczasem warunki przejazdu niektórymi pociągami dziennymi łączącymi miasta są nienajlepsze. Przekonał się o tym piszący te słowa w dniu 12 grudnia. Pociąg Polonia z Wiednia, wedle nowych założeń pozbawiony wagonu restauracyjnego, zestawiony był z czterech wagonów, z których jeden został zupełnie wyłączony z ruchu ze względu na awarię toalet, a w kolejnych dwóch zamknięto po jednej toalecie z uwagi na podobną awarię (w tym ubikację dla osób z niepełnosprawnościami). Nie działał system informacji pasażerskiej. W wagonie 1 klasy na podłodze postawiono wodę i kto chciał, ten mógł sobie ją wziąć. Do tego sprowadzała się w Polsce usługa gastronomiczna.

W sprawie przejazdu 10 grudnia tym samym pociągiem otrzymaliśmy maila od czytelnika, który poprosił o anonimowość.

„Bilety były zakupione na miejsca w wagonie z przedziałami. Okazało się, że jest jednak jest wagon bezprzedziałowy. (…) Skutek był taki, że pasażerowie w chaosie szukali swoich miejsc. Nie było wagonu barowego chociaż w Czechach jeździła pani wózkiem. Jednak w Polsce poszedł komunikat zapraszający do wagonu restauracyjnego. Okazało się oczywiście, że żadnego takiego wagonu nie ma (…) Pani konduktorka skierowała pasażerów do wagonu 1 klasy gdzie była zgrzewka wody.

Znajomi, których namówiłem na przejazd pociągiem powiedzieli, że nigdy więcej. Zwłaszcza , że samolot na tej trasie jest niewiele droższy a z Warszawy do Wiednia zamiast 7- 9 godzin ( w relacji do Wiednia pociąg pasażera dotarł ze sporym opóźnieniem) leci 1,5 godziny. Nawet jeśli doda się transfery i wcześniejsze przybycie, podróż wychodzi połowę krócej.

Zapłaciłem ok. 430 zł za bilet, który trzeba jeszcze wydrukować. Kolej musi sporo popracować nad tego typy połączeniami bo poza osobami przymuszonymi okolicznościami chyba nikt przy zdrowych zmysłach takich biletów nie kupi. Dlaczego niedostępne były promocje kiedy dopiero co rozpoczęto sprzedaż?"