Stanisław Biega z Centrum Zrównoważonego Transportu ostro skrytykował PKP Intercity za projekt nowego rozkładu jazdy. PKP Intercity spokojnie odpiera zarzuty, tłumacząc, że od lutowego materiału roboczego, na podstawie którego autor pisał tekst do grudniowego rozkładu jazdy jest bardzo daleka droga.
– (…) PKP Intercity przesłało tylko fragmenty oferty do samorządów, tak, aby nikt nie wiedział jaką ofertę planuje monopolista w skali całego kraju. Udało się nam pozbierać ten projekt w całość. Wiemy, dlaczego został tak podzielony. To w sensie przenośnym i dosłownym – katastrofa – napisał Stanisław Biega w artykule na stronie czt.
Krytykuje w nim PKP Intercity za konkretne rozwiązania przyjęte w projekcie rozkładu – np. zbyt krótkie czasy na manewry na stacjach, zbyt dużą liczbę pociągów na przepustowość danej linii czy zakładanie jazdy dwóch pociągów po jednotorowym szlaku – ale też ogólnie, za rosnącą dotację do przewozów, brak konsekwencji w ofercie czy uwzględniania postulatów samorządów.
O odniesienie się do materiału poprosiliśmy przewoźnika. Poniżej prezentujemy – w całości – stanowisko PKP Intercity w tej sprawie (śródtytuły pochodzą od Redakcji RK):
W nawiązaniu do artykułu Pana Stanisława Biegi, jaki ukazał się w dniu 13 września br. na portalu Centrum Zrównoważonego Transportu, PKP Intercity informuje, że materiał zawiera szereg nieprawdziwych informacji, które wprowadzają Czytelników w błąd.
Jak powstaje rozkład?
Przede wszystkim autor wykazuje się brakiem wiedzy na temat procesu powstawania rozkładu jazdy, zarówno w ramach prac przewoźników, jak i Zarządcy Infrastruktury, PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK). Praktycznie w momencie wdrożenia w życie bieżącej oferty rozpoczynane są prace nad siatką połączeń na kolejny sezon. W pierwszej kolejności, zapadają ustalenia związane z ofertą międzynarodową. Na podstawie przekazanych przez Zarządcę Infrastruktury (PKP PLK) czasów jazdy na poszczególnych liniach, na przełomie roku powstaje wstępny zarys rocznego rozkładu jazdy.
Równolegle odbywają się konsultacje rozkładu z Zamawiającym usługi, jak i przewoźnikami regionalnymi. Dopiero wtedy składane są wnioski do Zarządcy Infrastruktury o przydzielenie tras pociągów w nowym rozkładzie jazdy. Kolejny etap prac obejmuje konstrukcję i koordynację rozkładu jazdy, w którym uczestniczą wszyscy przewoźnicy pasażerscy i Zarządca Infrastruktury. Następnie Zarządca Infrastruktury przekazuje przewoźnikom rozkład jazdy do akceptacji i ewentualnych poprawek. Ostatecznie, jesienią Zarządca Infrastruktury przekazuje zatwierdzone trasy pociągów obowiązujące w nowym – rocznym – rozkładzie, który wchodzi w życie w drugą niedzielę grudnia.
Jak można wywnioskować z lektury materiału, autor tekstu bazuje na roboczych i szczątkowych szkicach rozkładu jazdy przewoźnika. Oznacza to, że w projekcie mogły znaleźć się połączenia, które w późniejszym terminie nie znalazły się w dalszych pracach ze względu na decyzję przewoźnika. Partnerzy są i byli na bieżąco informowani o tego typu znaczących zmianach w ofercie Spółki, czego przykładem jest choćby cykl spotkań wyjazdowych na przełomie 2015/16 z przedstawicielami samorządów oraz przewoźnikami regionalnymi, celem wypracowania wspólnych założeń rozkładowych oraz zdiagnozowania najistotniejszych punktów, w których mogą wystąpić wykluczenia. Dzięki temu wypracowana została np. zmiana cyklu wjazdowego do stacji Wrocław Główny od strony Opola, a pociągi regionalne uzyskały możliwość przyjazdu w atrakcyjnej końcówce godzinowej.
Analizując niekompletny i roboczy materiał autor zakłada, że prezentuje on ostateczną formę jaka miałaby znaleźć się w rozkładzie. Nie bierze jednak pod uwagę wspomnianego wcześniej procesu konstruowania rozkładu przez Zarządcę Infrastruktury, kiedy to z wielu siatek połączeń poszczególnych przewoźników powstaje kompletny rozkład jazdy dla polskiej sieci kolejowej.
To w końcu skomunikowania czy łączenie pociągów?
Autor wykazuje szereg niekonsekwencji w swoim materiale, np. z jednej strony oskarżając przewoźnika o niepotrzebne manewry na stacji Białogard, które według niego należy zastąpić skomunikowaniami, z drugiej zaś - krytykując uruchomienie "krótkich" pociągów Bydgoszcz - Poznań bez uwzględnienia powstałych dzięki nim skomunikowań na obydwu stacjach z innymi pociągami Spółki, w sposób znaczący zwiększając sieciowość układu połączeń.
Możemy również uspokoić autora, że rozkłady jazdy PKP Intercity uwzględnia zamknięcia na liniach nr 3 i 7. Nie jest prawdą, jakoby harmonogram PKP PLK nie przewidywał zamknięcia linii nr 3, wymuszającego jazdę przez Inowrocław, analogicznie również nieprawdziwa jest teza o długotrwałym zamknięciu Idzikowice-Knapówka.
Rozkład jazdy PKP Intercity przygotowywany jest oraz nadzorowany przez kompetentny zespół oraz jednostki nadzorujące i współpracujące. O tym, że proces ten jest zgodny z tzw. sztuką, mogą świadczyć m.in. wyniki przewozowe. Pasażerowie coraz chętniej korzystają z oferty PKP Intercity. Porównując jedynie wyniki za pierwszych osiem miesięcy przewoźnik zanotował wzrost na poziomie ponad 5 mln pasażerów rok do roku.Od Redakcji: nie wgłębiając się w merytoryczną ocenę artykułu Stanisława Biegi, warto zauważyć, że zaznaczony w nim brak lokomotyw spalinowych PKP Intercity do obsługi trasy objazdowej dla linii nr 7 Warszawa – Lublin przewoźnik już dawno zaadresował, organizując przetarg.
Pisaliśmy o nim tutaj.
Uzupełnienie: Jak informuje Stanisław Biega, tekst Katastrofa za katastrofą - projekt rozkład jazdy PKP IC na 2017 r. został napisany w maju, a udostępniony po atakach hakerskich - w lipcu tego roku. Sprawą zajęliśmy się dopiero teraz, ponieważ CZT wrzuciło link do tekstu na portal Twitter w dniu 14 września. PKP Intercity, które poprosiliśmy o stanowisko (czego nie zrobił autor artykułu na stronie CZT) również nie znało tego tekstu wcześniej.
Na stronie CZT widnieje wyłącznie data ostatniej zmiany artykułu - 13 września. Ponieważ autor aktualizując tekst ewidentnie nie zmienił swoich tez, oraz ponieważ dalej promuje te treści na Twitterze uważam, że publikowanie odpowiedzi PKP Intercity dalej jest zasadne.