Jak sprawdzą się nowe zasady rezerwacji miejsc w pociągach w praktyce? Czy możliwość bezpłatnego pobierania miejscówek do biletów okresowych nie doprowadzi do sytuacji blokowania większej liczby miejsc w składach objętych pełną rezerwacją? PKP Intercity liczy, że pandemia zmieniła nawyki stałych pasażerów.
Od 27 września
pasażerowie większości pociągów PKP Intercity nie muszą już płacić za miejscówkę, jeśli podróżują na podstawie odcinkowych biletów okresowych bądź biletów sieciowych. Innymi słowy, nie trzeba już wydać złotówki, by pobrać miejscówkę czy to do biletu miesięcznego, czy to np. do biletu weekendowego. Tymczasem w szeregu kursów wciąż obowiązuje pełna rezerwacja miejsc i nie mając miejscówki, nie można odbyć podróży składem TLK lub IC zestawionym ze spalinowych bądź elektrycznych zespołów trakcyjnych.
Dodatkowe rezerwacje są pobierane jedynie incydentalnie Jak zwracali nam uwagę nasi Czytelnicy, jeszcze przed zniesieniem opłaty dochodziło do sytuacji pobierania miejscówek na kilka kursów, by zachować większą elastyczność godziny powrotu do domu z pracy. Miało się tak zdarzać np. na trasie z Warszawy do Łodzi, gdzie pociągi PKP Intercity są często wybierane jako codzienny środek transportu. Zakup większej liczby miejsc może też mieć na celu zwiększenie komfortu podróży poprzez zarezerwowanie fotela sąsiedniego. Tymczasem pobranie rezerwacji, która później nie zostanie wykorzystana, może oznaczać odmowę przejazdu dla innego pasażera, bo pula miejsc może zostać wyczerpana. Czy przewoźnik nie obawia się wobec tego nadużyć?
– Z naszych analiz nie wynika, aby zjawisko wykupowania większej liczby miejscówek miało w ostatnim czasie szerszą skalę – mówi Anna Zakrzewska z PKP Intercity. Przyznaje jednocześnie, że takie sytuacje miały miejsce. – Były to jednak raczej przypadki incydentalne – dodaje.
Pasażerowie przekonali się, że nie warto utrudniać życia innym? Mówi też, że przed wprowadzeniem odpłatnych miejscówek, co miało miejsce na początku pandemii koronawiruusa, zjawisko blokowania miejsc było częstsze, stąd też pomysł przewoźnika na ograniczenie jego skali. Należy też dodać, że dawniej zablokowanie miejsc nie oznaczało możliwości odmowy zabrania na pokład pasażera chętnego do skorzystania z danego kursu, co może mieć miejsce obecnie. Przedstawicielka przewoźnika twierdzi przy tym, że analizy spółki wskazują, że obowiązujące w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zasady przekonały podróżnych, że warto pobierać tylko jedną miejscówkę, by umożliwić przejazd kolejnym osobom.
Czy wnioski PKP Intercity pokryją się z rzeczywistymi zachowaniami pasażerów? Pokażą to najbliższe miesiące funkcjonowania nowych przepisów.