Czwarty dzień trwają problemy z systemem sprzedaży biletów PKP Intecity. – PKP Intercity powinno przewidzieć taką sytuację, że przy tak dużym zainteresowaniu mediów związanych z pojawieniem się Pendolino na polskich torach będzie bardzo wielu chętnych, którzy będą chcieli kupić bilety w cenie promocyjne z wyprzedzeniem – komentuje dr Michał Beim, ekspert Instytutu Sobieskiego.
W niedzielę 16 listopada ruszyła sprzedaż biletów na połączenia w nowym rozkładzie jazdy 2014/2015, w tym na Pendolino. Uruchomienie dynamicznej taryfy skończyły się jednak awarią wszystkich kanałów sprzedaży biletów. Do tej pory nie działa sprzedaż przez internet. – Problem polega na tym, że nie tyle przestał funkcjonować system dotyczący sprzedaży biletów promocyjnych na Pendolino, ale także wszystkich biletów przez internet. Zaszwankował nawet system rezerwacji miejsc w kasach. PKP Intercity powinno przewidzieć taką sytuację, że przy tak dużym zainteresowaniu mediów związanych z pojawieniem się Pendolino na polskich torach będzie bardzo wielu chętnych, którzy będą chcieli kupić bilety w cenie promocyjne z wyprzedzeniem – komentuje Michał Beim, ekspert ds. transportu i kolei z Instytutu Sobieskiego w Warszawie, adiunkt na Uniwersytecie Przyrodniczym w Poznaniu.
Osoby, które wcześniej kupiły bilet przez internet, nie mogą go teraz wydrukować. PKP Intercity zezwoliło takim pasażerom na przejazd na podstawie dokumentu ze zdjęciem. – Rozwiązanie jest skuteczne na trasach krajowych. Osoby, który kupiły przez internet bilety na trasy międzynarodowe np. na ekspres z Warszawy do Berlina mogą mieć w związku z tym kłopoty po przekroczeniu polskiej granicy – zauważa jednak Beim.
Jak przekonuje Beim, części problemów można było uniknąć. – Wystarczyło, aby PKP Intercity skorzystało z doświadczeń spółki Przewozy Regionalne, która przy zakupie biletów wysyła e-mailem bilet w postaci załącznika PDF. Co więcej, jeśli ktoś poda numer komórki otrzymuje bilet w postaci kodu na smartfon. Można było z tych pomysłów skorzystać, bo ten system Przewozów Regionalnych funkcjonuje bardzo dobrze. Pozwala kupić też jeden bilet na przejazd kilkoma pociągami – mówi Michał Beim. Jak zauważa, od niedawna przy zakupie biletów internetowych PKP Intercity wysyła dwa emaile – jeden, że rozpoczęła się procedura zakupu, a drugi z linkiem do pobrania tego biletu. Nie załącza jednak samego biletu. – Pytanie czy to wynika z niewiedzy managerów czy też z tzw. trudności obiektywnych? – pyta ekspert.
Dr Beim zauważa, że gdyby PKP Intercity myślało perspektywicznie, mogłoby przetestować system pod dużym obciążeniem wcześniej. – Można wyobrazić sobie, że ten eksperyment przewoźnik wykonuje wprowadzając „Bilet Niepodległościowy” za 11,11 zł, sprzedawany w internecie tylko 11 listopada przez 11 godzin od 11:11; albo w liczbie 1111 sztuk. Wówczas, gdyby awaria miała miejsce, nie niosłaby tak negatywnych konsekwencji jak obecna. Ludzie odebraliby to raczej jako przykład nadzwyczajnego zainteresowania atrakcyjną ofertą, a nie jako wadę systemu. Pozytywny gest przysłoniłby problemy. Przewoźnik natomiast stosunkowo niskim kosztem sprawdziłby system informatyczny, a w przypadku sukcesu zyskałby reklamę – puentuje.
Zdaniem eksperta przedłużająca się awaria spowoduje – być może krótkotrwały – odpływ klientów z kolei. – Chaos ze sprzedażą biletów jest kolejnym wydarzeniem w ostatnim czasie istotnie podważającym zaufanie obywateli do kolei. Ludzie będą rezygnować z podróżowania koleją, bo nie sądzę żeby było wielu chętnych, którzy chcą odstać w kolejce do kasy i zapłacić 127 zł za podróż do Warszawy, nie mając możliwości zakupu miejscówki – gwarancji miejsca siedzącego. Wiele osób będzie rezygnować z kolei na rzecz samochodów, czy komunikacji autobusowej i lotniczej – twierdzi Michał Beim. Szczęściem w nieszczęściu jest to, że przez awarię systemu informatycznego Państwowej Komisji Wyborczej opinia publiczna i media interesują się problemami z systemem sprzedaży biletów PKP Intercity, niż miałoby to miejsce w normalnych warunkach.