Wojciech Balczun, dotychczasowy prezes Kolei Ukraińskich, złożył dymisję ze stanowiska prezesa ukraińskich kolei państwowych.
Jak informuje PAP, który powołuje się na słowa premiera Ukrainy Wołodymyra Hrojsmana, Wojciech Balczun złożył dymisję ze stanowiska prezesa Kolei Ukraińskich. Powołano go 12 kwietnia 2016 roku, chociaż formalnie urząd objął 6 czerwca 2016 roku. Podanie ma zostać rozpatrzone przez Radę Ministrów jeszcze w tym samym dniu.
– Przyczyną dymisji są osobiste sprawy pana Balczuna – powiedział Hrojsman, otwierając posiedzenie rządu. Premier wyraził nadzieję, że Polak pozostanie doradcą w Ukrzaliznyci. Co więcej, nic nie zapowiadało zmian kadrowych w Kolejach Ukraińskich. Jeszcze o 7 rano, Balczun poinformował w mediach społecznościowych, że przebywa w Chinach na rozmowach biznesowych. Tym bardziej zastanawia nagły obrót sprawy. We wpisie przypomniał także, że w ostatnim czasie rozpętano przeciwko niemu wielką falę czarnego PR-u.
– Szanuję jego decyzję – powiedział Wołodymyra Hrojsmana, premier Ukrainy. – Przez rok na kolei dokonało się wiele pozytywnych zmian. Chcę podziękować mu za jego pracę. Wiem, że pracował w dość trudnych warunkach, bo to jest bardzo trudne przedsięwzięcie – dodał.
Oświadczenie BalczunaWojciech Balczun potwierdził informację, że przestał być prezesem spółki na Facebooku. Przedstawił on w długim wpisie zasługi dla Kolei Ukraińskich oraz to, jak poprawiły się wyniki przewoźnika. – Trzymam kciuki za nową ekipę Kolei Ukraińskich we wdrażaniu dalszych reform. Ze swojej strony zrobię wszystko, aby wdrożyć projekty firmy na rynkach międzynarodowych. Koleje Ukraińskie i Ukraina na zawsze pozostaną w moim sercu – napisał na zakończenie Balczun.
Premier Ukrainy zapowiedział, że w trybie pilnym ogłoszony zostanie nowy konkurs na prezesa ukraińskiej spółki. – To ważne, aby znaleźć teraz najlepszego kandydata do zarządzania Kolejami Ukraińskimi – zaznaczył na posiedzeniu rządu.
Było trudno już od początkuWarto przypomnieć, że Wojciech Balczun od początku miał sporo problemów na linii z ukraińskim Ministerstwem Infrastruktury. Wołodymyr Omelian, szef tego resortu, ostro krytykował go za to, co dzieje się w regionalnych oddziałach firmy, m.in. w regionie odeskim, który boryka się z brakiem taboru i licznymi jego awariami. – Krytykuje mnie on zresztą od pierwszych tygodni mojej działalności, często poprzez rozmaite media. Ja nie mam zbyt wiele czasu na zajmowanie się PR-em, interesuje mnie skuteczne działanie na rzecz Kolei Ukraińskich – mówił niedawno w rozmowie z Rynkiem Kolejowym Balczun.
Wojciech Balczun oceniał wtedy swoje zadanie w UZ jako „bardzo trudne”. – Wiedziałem, że będzie ciężko, choć nie miałem świadomości, że aż tak. Nie spodziewałem się na przykład, że spotkam się z otwartym sabotażem mojej pracy. Mimo wszystko chcę nadal pracować na Ukrainie, mam nadzieję, że będzie chciał tego także pan premier Hrojsman – powiedział. Cała rozmowa
tutaj.
Ostatni obcokrajowcy na Ukrainie
Jak sam Balczun zauważa, coraz mniej obcokrajowców pracuje na poziomie biznesowym oraz w instytucjach powiązanych z państwem na Ukrainie. – Większość już wyjechała. Nikt dłużej niż rok nie wytrzymał – mówił Polak w wywiadzie dla eastbook. Sam przyznał, że czuje się jak „ostatni Mohikanin”. Nie ukrywa, że gdy przyjmował ofertę objęcia prezesury w narodowych kolejach Ukrainy, wydawało mu się, że istnieje już w kraju nastawienie na to, żeby jednak zmienić system.