Na czeskiego dostawcę systemów sterowania ruchem kolejowym spadła krytyka za kontynuowanie działalności na Białorusi. Firma tłumaczy, że prowadzi jedynie minimalne działania, ważne także dla bezpieczeństwa cywili.
Społecznicy z Belarusian Hajun project prowadzą różne akcje informacyjne na temat Białorusi. Skupieni są wokół wygnanego na Litwę opozycjonisty Antonina Motolki. Kilka dni temu poinformowali oni, że czeski dostawca systemów sterowania ruchem kolejowym AŻD Praha kontynuuje działalność na Białorusi, pomimo sankcji nałożonych na ten kraj za udział w wojnie z Ukrainą. – Właśnie montowane są nowe urządzenia na stacjach w obwodzie gomelskim –
podał portal.
Białoruscy opozycjoniści zwracają uwagę, że właśnie przez ten region przejeżdża większość rosyjskiego sprzętu, używanego w atakach na Ukrainę.
O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy AŻD Praha. Jaka podkreśla rzecznik Jiří Dlabaja, spółka AŻD Praha przestrzega wszystkich sankcji, i nie dostarcza żadnych technologii do Białorusi "z własnej inicjatywy". – Część naszych techników jest na miejscu, wykonują oni jedynie całkowicie podstawowe działania utrzymujące nasze urządzenia w stanie niezagrażającym życiu cywili, którzy nie mają nic wspólnego z agresją na Ukrainę – podkreślił.
Jak dodał rzecznik, takie środki oznaczają ogromne wręcz straty finansowe spółki, ale wdrożono je mimo to; AŻD Praha dodaje, że zaangażowała się także w pomoc uchodźcom, np. przekazując laptopy na potrzeby ukraińskich uczniów.
Jak dodaje przedstawiciel spółki, wycofanie się z działalności w Białorusi AŻD Praha oznaczałoby oddanie całego lokalnego rynku firmom rosyjskim. Warto jednak przypomnieć, że dwie inne czeskie firmy kolejowe, VUZ Velim i CZ Loko całkowicie zawiesiły działalność na Białorusi
jako pierwsze w całej branży – już drugiego dnia wojny.