Koleje Mazowieckie po raz czwarty próbują kupić hybrydowe pociągi zasilane z sieci trakcyjnej i akumulatorów. Tym razem w przetargu pojawiła się dość niespodziewanie duża konkurencja.
Koleje Mazowieckie przeprowadziły już trzy postępowania przetargowe na zespoły trakcyjne z bateriami, dzięki którym mogłyby się poruszać także po niezelektryfikowanych odcinkach linii kolejowych. W trzecim przetargu co prawda pojawiła się oferta Stadlera, jednak okazała się ona dla operatora za droga (
więcej na ten temat tutaj).
W czwartym przetargu wreszcie pojawiły się liczne oferty. Najdroższą złożył Stadler Polska - chodzi aż o 371 mln zł brutto za zamówienie podstawowe. Dużo tańsza jest Pesa - 328,5 mln zł brutto. Jedyną realną szansę na zlecenie wydaje się jednak mieć czeskie konsorcjum Skoda Transportation - Skoda Vagonka. Jego propozycja warta 261,7 mln zł netto jest najtańsza, choć po doliczeniu VAT (co powinien zrobić zamawiający) osiągnie 321 mln zł i nie zmieści się bowiem w kosztorysie (275,9 mln zł brutto).
Warto przypomnieć, że ledwie w tym tygodniu pierwszy elektryczny zespół trakcyjny RegioPanter wyposażony w baterie litowo-jonowe opuścił zakład produkcyjny Škoda Group i
rozpoczął jazdy testowe w ośrodku doświadczalnym w Velimiu. Stadler jest już
doświadczony w produkcji pojazdów Flirt Akku, z kolei Pesa jeszcze nie ma takich jednostek, choć oferuje je w ramach nowej platformy Regio160.
Koleje Mazowieckie chcą kupić 6 sztuk dwuczłonowych elektryczno-akumulatorowych pojazdów z pakietem naprawczo-pozderzeniowym, z usługą wykonania przeglądów do P3 włącznie na okres do końca 2031 roku. Zamawiający może skorzystać z opcji na zakup kolejnych trzech pojazdów, może też rozszerzyć opcję o przeglądy do stycznia 2032, a także o naprawy P4, wreszcie – może się również zdecydować na serwis aż przez 18 lat.