Znajdująca się w stanie upadłości, zarządzana przez syndyka sanocka fabryka, jak lew walczy o przetrwanie. W styczniu rozpoczęła przekazywanie krakowskiemu MPK części do sześciu tramwajów.
Z Autosanem jest jak z rowerem – żeby nie upadł, musi gnać do przodu. Z takiego założenia wychodzi syndyk Ludwik Noworolski, który jednocześnie dba o to, by firma cały czas coś produkowała i próbuje zachęcić innych do zainwestowania w Sanoku. Jak informuje podkarpacki serwis nowiny24.pl Autosan podpisał list intencyjny z pięcioma potencjalnymi inwestorami, którzy mieliby wydzierżawić zakład. Noworolski do połowy lutego ma zamiar spotkać się z każdym z nich. Wszystkim stawia warunki: kontynuacja produkcji, wywiązanie się z istniejących umów i utrzymanie zatrudnienia.
W sanockiej fabryce pracuje dziś ok. 350 osób z ponad 500-osobowej załogi, która była tam zatrudniona przed jej ogłoszeniem upadłości. Syndyk zatrudnił ponownie większą część zwolnionej wcześniej kadry. Pod koniec stycznia mieli dostać pierwszą pensję – zaległą za październik.
Jednocześnie Autosan wciąż produkuje i szuka kolejnych zamówień. W styczniu odbiór w Krakowie przeszedł pierwszy z sześciu środkowych członów niskopodłogowego tramwaju EU8N, który na zamówienie MPK w Krakowie jest spawany w Sanoku. W ciągu ostatnich kilku lat Autosan wyprodukował blisko 30 takich członów. Wszystkie z obecnego zamówienia mają trafić do Krakowa do końca marca.
W zakładzie montowane są autobusy, a Autosan, chciałby uruchomić, we współpracy z Politechniką Rzeszowską, pilotażową produkcję autobusów hybrydowych. Firma prowadzi też rozmowy z władzami rosyjskiego Nowokujbyszewska niedaleko Samary w sprawie uruchomienia tam zakładu produkcyjno–montażowego i salonu sprzedaży. Tamtejsze miasta kilkanaście lat temu kupowały autobusy z Sanoka, a w ciągu najbliższych lat czeka je konieczność unowocześnienia taboru. Samara jest jednym z miast–gospodarzy mundialu w Rosji za cztery lata.
Autosan wciąż ma pieniądze na produkcję. Przed tygodniem uzyskał kredyt w Podkarpackim Banku Spółdzielczym. Dzięki niemu jest w stanie płacić za bieżące dostawy tym firmom, które są jego wierzycielami.
Artykuł pochodzi ze strony Transport-publiczny.pl