fot. Kasper FiszerPociąg Kolei Dolnośląskich w Bielawie
Jak będzie wyglądał transport kolejowy przyszłości? Jedną z koncepcji jest autonomizacja ruchu tak towarowego, jak i pasażerskiego. Wkrótce pojazdy bezzałogowe mogą zacząć obsługiwać linie lokalne w województwie dolnośląskim. Na razie jednak wyzwania stojące przed KD są inne: to przede wszystkim odbudowa potoków sprzed pandemii.
– I have a dream, mam wielkie marzenie. Dlaczego nie mówić o specjalnych liniach kolejowych przeznaczonych wyłącznie dla ruchu towarowego, po których kursowałyby pociągi autonomiczne? – mówił podczas debaty zorganizowanej przez Biuro Parlamentu Europejskiego we Wrocławiu Bogusław Liberadzki, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Lewicy. Przekonywał, że mogłoby to znacząco zwiększyć przepustowość, bo podczas gdy dziś linia dwutorowa może przyjąć 100 – 130 par pociągów na dobę, trasa autonomiczna mogłaby obsłużyć dwu- lub trzykrotnie więcej kursów. To z kolei mogłoby ułatwić rzeczywiste zwiększenie roli transportu szynowego w odniesieniu do drogowego.
KD: Każdego dnia widzimy większe zainteresowanie pasażerów po pandemii
Być może pociągi, które nie byłyby prowadzone przez maszynistę zajmującego miejsce w kabinie lokomotywy czy zespołu trakcyjnego, mogłyby być wykorzystywane także w regionalnym ruchu pasażerskim. – Samorządowi udaje się przejmować kolejne linie na Dolnym Śląsku. My jako przewoźnik operujący na trasach lokalnych również chcielibyśmy w dalszej przyszłości realizować takie koncepcje jak przejazdy autonomiczne – mówił Wojciech Zdanowski, wiceprezes zarządu Kolei Dolnośląskich.
Na razie wyzwaniem dla KD będzie jednak odbudowanie potoków w okresie wychodzenia z pandemii. Przedstawiciel przewoźnika podkreślał przy tym, że już teraz podróżni wracają do pociągów. – Z dnia na dzień widzimy rosnące zapotrzebowanie na przewozy – stwierdził. Wskazywał, że w 2020 r. liczba pasażerów w pociągach Kolei Dolnośląskich wyniosła niespełna 70 proc. tego wskaźnika z 2019 r. Z jednej strony to istotny spadek, z drugiej jednak wynik ten ma w opinii prelegenta dowodzić, że mieszkańcy regionu nie odwrócili się od kolei i nadal jej ufają, a jedynie okresowo zmniejszyła się ich mobilność.
UMWD: Kluczową sprawą jest czas przejazdu
– Tego, co zdarzyło się w 2020 r., nie nazwałbym załamaniem. Chwilowy odpływ pasażerów nie wynikał z tego, że podróżnym spodobał się inny środek transportu. Doszło do sztucznego zatrzymania popytu związanego z restrykcjami – wtórował mu Tymoteusz Myrda, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego. Wskazywał też na kierunki rozwoju oferty: rozszerzanie siatki połączeń, podnoszenie jakości taboru, skracanie czasów przejazdu. W jego opinii są to czynniki, które dziś najczęściej determinują wybór sposobu dojazdu do celu.
Jak stwierdził przedstawiciel samorządu, kolej może przewozić coraz więcej pasażerów także w związku z niewydolnością układu drogowego Wrocławia i jego aglomeracji. Podawał tu przykład trasy z Legnicy. – Jeśli ktoś ma do wyboru przejazd w 40 – 45 minut do samego centrum Wrocławia albo przez sam odcinek wrocławski jechać 50 – 55 minut autobusem czy własnym samochodem, to wybór jest oczywisty – przekonywał.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.