Branża budowlana apeluje do PKP PLK o wstrzymanie aukcji elektronicznych. Firmy uważają, że w obecnej formie destabilizują one rynek i prowadzą do zaniżania cen. Ich stosowanie od wielu miesięcy budzi duże wątpliwości, a wojna w Ukrainie dodatkowo je pogłębiła.
Aukcje elektroniczne stosowane przez PKP PLK oraz innych zamawiających publicznych budzą coraz większe niezadowolenie w branży budowlanej. Ich stosowanie poddawano w wątpliwość niemal od samego początku, ale już kilka miesięcy temu zaczęły budzić poważne obawy, które wraz ze wzrostem cen materiałów budowlanych tylko rosły.
Rosyjska agresja na Ukrainę przyniosła dalsze pogorszenie sytuacji na rynku budowlanym oraz jeszcze większą niepewność co do cen materiałów w nadchodzących miesiącach. W takich okolicznościach stosowanie aukcji staje się jeszcze mniej zasadne, a o ich zniesienie apelują zarówno Railway Business Forum (RBF), jak i Izba Gospodarcza Transportu Lądowego (IGTL).
Aukcje destabilizują rynek
– PORR SA w pełni podziela opinię IGTL, która jest stanowiskiem całej branży. W przekazanym przez Izbę wystąpieniu jednoznacznie wskazano, że dotychczasowe doświadczenia potwierdziły, że aukcje elektroniczne to rozwiązanie, które destabilizuje rynek, doprowadzając do wymuszania zaniżania cen w kolejnych postąpieniach a finalnie powodując brak zawarcia umowy w sposób racjonalny i odpowiedzialny – mówi Piotr Kledzik, prezes zarządu PORR.
Kledzik dodaje przy tym, że intencja wprowadzenia aukcji, a więc unikanie sytuacji zawyżania przez wykonawców cen, w sytuacji rosnących kosztów materiałów, pracy, zerwanych łańcuchów dostaw, jak również drastycznie zmniejszonej podaży nowych projektów obecnie jest bezzasadna. – Obecnie mamy do czynienia z ostrą walką konkurencyjną, co de facto czyni niemożliwym uzyskiwanie kontraktów po zawyżonej cenie. Równie nieuzasadnione jest podejście związane z wydłużaniem czasu między otwarciem ofert a przeprowadzeniem aukcji, co miałoby dawać efekt obniżenia ceny – podkreśla prezes PORR.
– Równocześnie efekt ten mogłoby dać badanie ofert przed przeprowadzeniem aukcji, w sytuacji utrzymania ich jako funkcjonującego rozwiązania. Umożliwiłoby to eliminację z postępowania firm nie spełniających warunków, co mogłoby skutkować składaniem ofert bez poprawnie wykonanej kalkulacji i oszacowanych ryzyk – wyjaśnia Kledzik.
Trzeba reagować na wojnę
O szkodliwości aukcji RBF pisał już pod koniec poprzedniego roku w raporcie „Budownictwo Infrastrukturalne w Polsce do 2030 Roku. Plany Inwestycyjne i Potencjał Branży Wykonawczej”. Postulowano w nim o działania prowadzące do ustabilizowania i zwiększenia przewidywalności rynku.
Oprócz zaniechania aukcji nawoływano też do rewizji założeń waloryzacyjnych.
– W czasach normalnych stosowanie aukcji było przez rynek komentowane jako działanie nienormalne i złudnie dające zamawiającemu satysfakcję obniżenia ceny w trosce o racjonalne wydatkowanie środków publicznych. Aukcje to czysty hazard i zmuszanie wykonawców do działań nieracjonalnych, za których negatywne efekty przyjdzie płacić podczas realizacji kontraktu oby, niezakończonego jego zerwaniem. Co dopiero mówić o stosowaniu aukcji w obecnej sytuacji, która jest kompletnie nieprzewidywalna. Uspokajające tony, że po otwarciu ofert do aukcji dochodziłoby dopiero jesienią także są ryzykowne, bo kazałyby wierzyć, że ceny wrócą do poziomów sprzed ataku Rosji na Ukrainę – zaznacza Adrian Furgalski, przewodniczący zarządu Railway Business Forum.