Podczas gdy większość zarządów kolejowych odkrywa zalety zespołów trakcyjnych, w Polsce ta wiedza została już bardzo dawno przyswojona. Być może nie w zakresie pojazdów spalinowych, ale definitywnie tak się stało w zakresie trakcji elektrycznej, która w Polsce obejmowała znaczącą większość kraju. Jednakże przodownictwo w pewnym okresie czasu oznacza, iż w kolejnym stanie się przed koniecznością wymiany bądź unowocześnienia, czego efektem jest np. napęd asynchroniczny przewidziany do składów EN57.
Budowa taboru według tradycyjnych wzorców w formie lokomotywy i stosownych wagonów ma swoje zalety, jednakże ma również wady. Lokomotywy i składy wagonowe dzięki swojej uniwersalności są stosunkowo tanie w zakupie jednak w wybranych sytuacjach, stosując zespoły trakcyjne, da się osiągnąć większe korzyści. Już podstawowe kalkulacje wykazują, iż tradycyjny skład jest tańszy, gdy mówimy minimalnie o lokomotywie i sześciu wagonach jednopokładowych lub czterech dwupoziomowych, natomiast dla krótszych składów bardziej ekonomiczne okazuje się zakupienie zespołów trakcyjnych. Tę zależność w dawnym narodowym PKP odkryto bardzo wcześnie, w efekcie czego po dziś dzień Polskę i nie tylko przemierzają składy EN57 oraz serii pochodnych. Protoplastą EN57 było EW55, które wyprodukowane w latach 1958-1962 w liczbie 72 sztuk już mogło uchodzić za dużą serię. Ogólna koncepcja się sprawdziła, jednakże zastosowanie wejść jedynie w strefie wysokiej podłogi znacznie ograniczało użytkowanie pojazdów. Efektem zmian koncepcyjnych powstała z założenia jednostka regionalna, która w późniejszym okresie pełniła również role aglomeracyjne czy dalekobieżne. Mowa właśnie o serii EN57, której produkcja ruszyła w 1961 r. i nieprzerwanie trwała aż do 1993 r., zamykając się liczbą 1 412 wyprodukowanych egzemplarzy. Jednakże to nie wszystko, ponieważ kolejne 20 niemal tożsamych zespołów powstało w wersji czterowagonowej EN71, a następnie w latach 1993-1997 wyprodukowano 22 składy serii ED72 oraz jeden ED73. Do grona pojazdów pochodnych należy zaliczyć również dwa EW60. Aby uzyskać pełny obraz, należy wspomnieć o trzech trójwagonowych oraz 37 czterowagonowych zespołach dostarczonych do dawnej Jugosławii. Wzmiankowanie tych ostatnich jest o tyle istotne, iż część z nich powróciła do Polski i po modernizacji są nadal eksploatowane.
Już sama skala zjawiska pokazuje dosyć dobitnie, jak istotną rolę seria EN57 oraz jej pochodne odegrały, odgrywają i nadal będą odgrywały na polskiej kolei. Niestety, jak w każdym przypadku długotrwałego wytwarzania niemal niezmienionego produktu prędzej czy później staje się on przestarzały, a w przypadku EN57 stało się to bardzo szybko. Konstrukcyjnie jednostka wywodziła się ze stanu wiedzy technicznej połowy lat 50. XX w., natomiast już w latach 70. XX w. pojawiały się słowa krytyki i sugestie koniecznej modernizacji lub opracowania nowej konstrukcji. Niestety produkcja trwała dalej, co pierwotnie było zaletą w postaci tanich i powszechnych części zamiennych oraz powszechnej wiedzy, jednakże aktualnie stanowi problem, ponieważ większość oryginalnych komponentów nie jest już produkowana. Oznacza to, że o ile składy nie zostaną zastąpione nowymi, to jedyną alternatywą jest właśnie modernizacja.
To tylko fragment artykułu. Więcej w najnowszym magazynie „Rynek Kolejowy|" 10 /2013. Do nabycia w salonach Empik