Jak pisaliśmy, Astaldi zerwało umowy na przebudowę odcinków linii kolejowych nr 7 i E59. – W ostatnim roku obserwujemy ogromny wzrost kosztów. To sytuacja, na którą zwracają uwagę wszystkie firmy działające na inwestycjach kolejowych. Sytuacja na liniach kolejowych nie ma nic wspólnego z innymi naszymi inwestycjami w Polsce [drogi, metro – red.] – podkreśla Francesco Scaglione, przedstawiciel Astaldi.
W zeszłym tygodniu Astaldi
zerwało dwa ważne kontrakty kolejowe – na przebudowę linii kolejowej nr 7 na odcinku Lublin – Dęblin oraz E59 na odcinku granica województwa dolnośląskiego – Czempiń (zakres prac Astaldi obejmuje odcinek do Leszna). W oświadczeniu firma zwracała uwagę na niezwykle gwałtowny, znaczny i powszechny wzrost cen materiałów i siły roboczej, jednoczesny spadek podaży tych materiałów (np. tłucznia) i usług oraz brak możliwości transportu materiałów koleją. Jak podkreśla wykonawca – pomimo licznych zapewnień rządu i PKP PLK o zrozumieniu trudnej sytuacji na rynku budowlanym – nie pojawiły się żadne działania czy mechanizmy, które pomogłyby w normalizacji sytuacji.
Dzisiaj w Warszawie
do sytuacji odnosili się bezpośrednio przedstawiciele Astaldi. – Po wielu miesiącach negocjacji z PKP PLK, ze względu na ogromny wzrost kosztów w ostatnim roku, zadecydowaliśmy – zanim w ogóle rozpoczęliśmy procedurę restrukturyzacyjną – o odstąpieniu od umowy. Więcej powiedzieć nie mogę, bo na pewno sprawa znajdzie swój finał w sądzie – mówi Francesco Scaglione, przedstawiciel Astaldi. Jak podkreśla, z takimi problemami na kolei boryka się nie tylko firma, którą reprezentuje. – To sytuacja, na którą zwracają uwagę wszystkie firmy działające na inwestycjach kolejowych – dodaje Scaglione.
Sytuacja na rynku budowlanym skłoniła firmę do zmiany charakteru działalności. – Od jakiegoś czasu zadecydowaliśmy, że będziemy angażować się w przetargi skomplikowane technicznie, o dużym stopniu trudności, które wymagają angażowania wysoko wyspecjalizowanego personelu z Włoch. Nie ma co ukrywać, że zdawanie się na potencjał, jakim dysponuje Polska, jeżeli chodzi o pracowników i sprzęt, jest w tym momencie trudne. Mamy szczyt inwestycyjny. Nie ma sensu ściągania z Włoch robotników do zwykłych prac, bo ich angażowanie będzie kosztować dziesięć razy tyle, co pracowników z Polski. Nie zamierzamy też ściągać robotników z Bangladeszu i Indii. Sens mają tylko roboty wysoko wyspecjalizowane – wyjaśnia Francesco Scaglione.
Dlatego też, jak podkreśla przedstawiciel Astaldi, inne inwestycje firmy w Polsce – rozbudowa II linii metra w Warszawie, budowa tuneli w ciągu Południowej Obwodnicy Warszawy (POW) czy Zakopianki – są niezagrożone. – Chciałem oświadczyć, że nie jest przeprowadzona żadna procedura upadłościowa ani nie ma żadnych przesłanek, by ją przeprowadzić.. Sytuacja na liniach kolejowych nie ma nic wspólnego z innymi naszymi inwestycjami w Polsce. Jeżeli chodzi o POW, roboty są prowadzone bez żadnych przeszkód i zakłóceń. Będą nadal prowadzone i zakończone w terminie. Odbyliśmy spotkanie z dyrektorem generalnym GDDKiA. Wyjaśniliśmy całą sytuację. Instytucja ta jest poinformowana o sytuacji i o tym, że nie ma żadnych zagrożeń – dodaje Francesco Scaglione, który na dzisiejszym briefingu wspólnie z władzami Warszawy i Metra Warszawskiego zapewniał, że
budowa metra – jako wysoko wyspecjalizowana inwestycja – również nie jest zagrożona.
Przedstawiciel włoskiego wykonawcy
odniósł się też do procedury ochrony przed wierzycielami wszczętej przed włoskim sądem. – Służy ochronie długów Astaldi przez niezbędny okres, to jednak w najmniejszym stopniu nie hamuje działania firmy. Z tej procedury wynika obowiązek regularnego płacenia zobowiązań, w tym dla podwykonawców. Jedynie przesuwa termin płatności wcześniejszych należności. Wszystkie należności zostaną uregulowane w terminie 3-6 miesięcy – mówi Scaglione. Jak wyjaśnia, problemy firmy pojawiły się w zeszłym roku w związku z nieuregulowaniem należności za roboty w Wenezueli w wysokości ponad 400 mln euro. Firma, w związku z sytuacją w Wenezueli, spisała tę kwotę na straty. Plan restrukturyzacji zakładał sprzedaż koncesji na III Most Bosforski w Turcji o wartości ponad 300 mln euro. Jednak w wyniku wysokich ceł, jakie Stany Zjednoczone nałożyły na Turcję, doszło do załamania się kursu liry względem dolara i do sprzedaży nie doszło. Przyjęcie przewidzianego włoskim prawem zabezpieczenia przed wierzycielami to element tymczasowego planu restrukturyzacyjnego, który ma umożliwić firmie normalne działanie.
Odpowiedź PKP PLK tutaj.