Fiński kierowca rajdowy, który obecnie pełni mandat poselski w Europarlamencie wraz z parlamentarzystą brytyjskim Malcolmem Harbourem wezwali na początku zeszłego tygodnia do zerwania z "utopijną polityką transportową UE". W opublikowanym ponad stustronicowym raporcie stara się on dowieść, że pozytywne strony transportu drogowego przewyższają negatywne skutki jego istnienia oraz że kosztowne wspieranie alternatywnych gałęzi, takich jak kolej nie zredukuje zatłoczenia na drogach.
Vatanen i Harbour zarzucają twórcom polityki transportowej wytyczonej w Białej Księdze z 2001 roku, że zamiast opierać się na pełnych i rzetelnie zebranych faktach, za podstawę swoich wytycznych wzięli obiegowe opinie i mity.
Ich zdaniem, wspieranie alternatywnych środków transportu nie rozładuje zatłoczenia na drogach, a koszty budowy linii kolejowych czy systemów zapewniających interoperacyjność, dalece przewyższają związane z nimi korzyści. Tym samym obecna polityka transportowa Unii, będzie stanowić dla niej poważne obciążenie ekonomiczne. Dla kontrastu, transport drogowy, według autorów raportu, samofinansuje się, gdyż podatki płacone przez użytkowników dróg są co najmniej dwukrotnie wyższe niż wartość inwestycji w drogi.
Vatanen i Harbour atakują także opinie o negatywnym wpływie samochodów na środowisko, wskazując że ich udział w produkcji dwutlenku węgla nie jest bynajmniej wysoki, także w przeliczeniu na koszt wyemitowanego dwutlenku węgla na międzynarodowym rynku emisji tego gazu uruchomionym w styczniu tego roku. Zwraca on uwagę, że zarówno hałas jak i liczba wypadków drogowych jest sukcesywnie ograniczany mimo rozwoju motoryzacji.
Jako alternatywę dla obecnej polityki, obaj europarlamentarzyści proponują, skierowanie większych środków na usprawnienie transportu drogowego (zwłaszcza w nowych krajach członkowskich) i poprawę jego bezpieczeństwa, ponowną ocenę "wielkich projektów infrastrukturalnych". Nade wszystko podkreślają oni postulat równego traktowania wszystkich środków transportu i stworzenia sprawiedliwych i równych warunków konkurencji między nimi, co - paradoksalnie - mogłoby być cytatem, z niemal dowolnej wypowiedzi rzeczników rozwoju kolei.