Dokładnie 30 lat temu miała miejsce największa katastrofa kolejowa powojennej Polski. Mimo upływu lat nie zostały wyjaśnione wszystkie okoliczności zderzenia pociągów, w którym zginęło 67 osób.
Do tragedii doszło 19 sierpnia 1980 o godz. 4.35 nad ranem na linii Kutno – Piła Główna, między stacjami Otłoczyn i Brzoza Toruńska. Maszynista pociągu towarowego bez zezwolenia wyruszył ze stacji w Otłoczynie, mijając sygnał „Stój” i wjeżdżając na tor niewłaściwy. Na tym samym torze znajdował się już jadący z naprzeciwka opóźniony pociąg osobowy z Torunia do Łodzi Kaliskiej.
Obsługa stacji w Otłoczynie po wyruszeniu składu towarowego wiedziała o grożącym niebezpieczeństwie, jednak nie mogła zrobić nic, gdyż żaden z pociągów nie był wyposażony w radiotelefon. W wypadku zginęło 65 osób, kolejne dwie zmarły w wyniku odniesionych obrażeń. 64 osoby były ranne.
Przyczyną katastrofy, jak wykazało śledztwo, była jazda pociągu towarowego po torze niewłaściwym, bez otrzymania zezwolenia na wyjazd ze stacji Otłoczyn. Za sprawcę wypadku uznano maszynistę tego pociągu, Mieczysława Roschka, który zginął na miejscu katastrofy.