Unijny Trybunał Sprawiedliwości utrzymał w mocy wyrok Sądu nakładający na litewskie koleje państwowe grzywnę w wysokości około 20 mln euro za rozebranie torów do rafinerii Orlenu w Możejkach. Młyny sprawiedliwości mielą powoli – w międzyczasie linię zdążono odbudować.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował, że utrzymał w mocy wyrok sądu przeciw Kolejom Litewskim LG z 2018 roku. Było to postępowanie odwoławcze od kary, wymierzonej przez Komisję Europejską. Sąd oddalił wówczas skargę LG i obniżył kwotę grzywny z 28 mln euro do 20 mln euro. Teraz wyrok sądu zatwierdziło TSUE.
Historia sporu o tory do MożejekTrybunał przypomina historię sporu: Lietuvos geležinkeliai AB (LG), litewska państwowa spółka kolejowa, była zarówno zarządcą infrastruktury kolejowej (obecnie jest to LTG Infra), jak i dostawcą usług przewozów kolejowych na Litwie. W 1999 r. LG zawarł umowę handlową z Orlen Lietuva AB, spółką paliwową należącą do polskiego koncernu naftowego PKN Orlen, na świadczenie usług przewozów kolejowych na terytorium Litwy. Umowa ta obejmowała przewóz produktów ropopochodnych z rafinerii należącej do Orlenu, zlokalizowanej w Bugenii, w północno-zachodniej Litwie, w pobliżu granicy z Łotwą, do terminalu morskiego w Kłajpedzie (Litwa). W następstwie sporu między LG a Orlenem w 2008 r. ten ostatni rozważał przeniesienie swojej działalności w zakresie wywozu towarów drogą morską z Kłajpedy do terminali morskich w Rydze i Ventspils (Łotwa) i w tym kontekście powierzenie przewozu swoich produktów z rafinerii w Bugeniii Latvijas dzelzceļš (LDZ) łotewskiej państwowej spółce kolejowej.
Z powodu deformacji torów kolejowych na odcinku kilkudziesięciu metrów na krótkiej trasie do Łotwy, LG zawiesił ruch na 19-kilometrowym odcinku między Możejkami (Litwa) a granicą z Łotwą. 3 października 2008 r. LG przystąpił do całkowitego demontażu drogi kolejowej, który został zakończony przed końcem października 2008 r. W konsekwencji, uznając, że LG nie ma zamiaru w krótkiej perspektywie czasowej naprawiać drogi kolejowej będącej przedmiotem sporu, Orlen był zmuszony zrezygnować z planów korzystania z usług LDZ.
Nadużycie pozycji
Trybunał przypomniał przede wszystkim, że kwalifikacja „nadużycia pozycji dominującej” w rozumieniu prawa Unii obejmuje zachowanie przedsiębiorstwa zajmującego pozycję dominującą, którego skutkiem jest utrudnianie utrzymania konkurencji lub jej rozwoju. Trybunał przypomniał również, że z jego orzecznictwa wynika, iż odmowa udzielenia dostępu do infrastruktury stworzonej przez przedsiębiorstwo dominujące na potrzeby jego własnej działalności i będącej jego własnością może stanowić nadużycie pozycji dominującej. Trybunał podkreślił jednak, że likwidacja linii kolejowej, która staje się nieuchronnie niezdatna do użytku nie tylko przez konkurentów, ale również przez samo przedsiębiorstwo dominujące, nie może być rozpatrywana jako odmowa dostępu. Może natomiast stanowić autonomiczną formę nadużycia.
Na poparcie żądania uchylenia wyroku LG zarzucił również, że Sąd naruszył prawo, utrzymując w mocy dokonaną przez Komisję kwalifikację likwidacji linii kolejowej jako „nadużycia pozycji dominującej” w rozumieniu prawa Unii. Trybunał oddalił ten zarzut jako bezzasadny, ponieważ opiera się on na oczywiście błędnej interpretacji zaskarżonego wyroku – czytamy w komunikacie TSUE. Trybunał oddalił także w całości zarzut kwestionujący ocenę Komisji, zgodnie z którą likwidacja linii kolejowej wywołała skutki antykonkurencyjne.
Tory już odbudowane
Warto pamiętać, że sprawa dotyczy działań sprzed 15 lat. Trzy lata temu, po porozumieniu Orlenu z Kolejami Litewskimi,
linia do Możejek została odbudowana i uruchomiona ponownie.