Koleje Dolnośląskie w 2019 roku przewiozły ponad 14 mln pasażerów. To o 2,4 mln pasażerów więcej niż rok wcześniej. Ten sukces trzeba zestawić z brakiem nowego taboru, który powinien pojawić się w zasobach spółki, ale szybko się w niej nie pojawi.
2019 rok jest, jak informują Koleje Dolnośląskie, pierwszym w historii kiedy z jej usług w każdym z miesięcy skorzystało ponad milion pasażerów. Rekordowy był październik, kiedy pociągami podróżowało prawie 1,4 mln pasażerów. To najlepszy wynik w jedenastoletniej historii dolnośląskiego przewoźnika.
– Wzrost nie byłby możliwy, gdyby nie doskonała współpraca z samorządem województwa dolnośląskiego, który przejmuje i remontuje kolejne linie kolejowe. Tak było m.in. w przypadku połączenia do Bielawy, do której kolej wróciła po ponad 40 latach. To stwarza nam szansę dotarcia do nowych pasażerów – powiedział Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich.
W 2019 roku Koleje Dolnośląskie uruchomiły 4 inne nowe połączenia. W marcu pociągi dolnośląskiego przewoźnika zaczęły kursować do Krotoszyna przez Milicz. W czerwcu,
choć w atmosferze skandalu, uruchomione zostały połączenia do Lubina, które cieszą się powodzeniem. Od grudnia Koleje Dolnośląskie kursują po kolejnym wyremontowanym odcinku linii kolejowej 289 od Lubina do Rudnej Gwizdanów i dalej, do Głogowa.
– Dostrzegamy ogromny potencjał w rozwoju nowo uruchomionych połączeń. Pociągi do Bielawy i Głogowa pojawiły się w rozkładzie dopiero 15 grudnia, dlatego ich przełożenie na wyniki przewozowe spółki tak naprawdę dostrzeżemy dopiero w tym roku – dodaje Damian Stawikowski, prezes Kolei Dolnośląskich. Warto przypomnieć, że Koleje Dolnośląskie podjęły współpracę z Leo Express przy uruchamianiu pociągów międzynarodowych z Wrocławia do Pragi. Z połączeniem
są pewne problemy, które nie obciążają jednak konta KD.
W informacji prasowej KD czytamy również, że rosnąca liczba pasażerów to także efekt optymalizacji wykorzystania taboru. – Dzięki sprawnemu zarządzaniu i planowaniu okresowych przeglądów tabor wykonał o 5% więcej pracy eksploatacyjnej niż w latach poprzednich – pisze przewoźnik. Trudno się temu dziwić: konieczność obsłużenia nowych relacji musiała mieć taki efekt.
Tymczasem okazuje się, że pasażerów jest więcej aż o 17% w stosunku do roku poprzedniego. Na niektórych trasach występują bardzo duże problemy z pomieszczeniem wszystkich chętnych do podróży. Do dziś nie udało się wprowadzić do ruchu, a nawet ogłosić
nowego przetargu na zakup taboru, którego rozpisanie przełożono po raz kolejny. Wstępnie planuje się zakup sześciu trójczłonowych spalinowych i pięciu czteroczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych. Przewoźnik wciąż rozważa pomysł zakupu pojazdów hybrydowych w tym przetargu. Nawet w najlepszym wypadku nie pojawią się więc na torach przed grudniem 2022.