Dziś mija 10. rocznica katastrofy kolejowej w niemieckim Eschede. Jadacy z Monachium przez Hanower do Hamburga ICE 884 „Wilhelm Conrad RĂśntgen” uderzył z prędkością 200 km/h w betonowy most. W wypadku zginęło 101 osób, a 105 zostało poważnie rannych. Bezpośrednią przyczyną katastrofy było pęknięcie obręczy koła trzeciej osi pierwszego wagonu.
Dalej wypadki potoczyły się szybko. Wygięta obrecz przebiła podłoge w jednym z przedziałów, kilkanaście sekund później wystająca także u dołu obręcz dokonała przestawienia zwrotnicy i doprowadziła do wykolejenia pociągu. Wyprowadzony z torów skład uderzył w betonowy most, który zawalił się i przygniótł leżące wagony. Zginęłą jedna trzecia pasazerów składu, w tym wielu Bawarczyków, zdążających podczas ferii zielonoświątkowych nad morze.
Pociąg miał dwuminutowe opóźnienie, zaś jadący od strony Hamburga ICE 787 „Werdenfelser Land” minął Eschede minutę przed planowym przejazdem, gdzie wyminąć miał ”Röntgena”. Być może tylko krok dzielił niemiecką kolej od jeszcze większej katastrofy.
Dzisiaj niemieckie media oraz Deutsche Bahn wspominają ofiary tej katastrofy. W ubiegłym tygodniu niemiecka telewizja wyemitowała pierwszy fabularyzowany dokument o tym wypadku, który dziś wieczorem powtórzy o 21.45 północnoniemiecka NDR.