Analiza porealizacyjna dla modernizacji magistrali E65 w Trójmieście wykazała, że niektóre fragmenty miast za bardzo narażone są na hałas. PKP PLK będą musiały wygłuszyć linię.
Dokument wykazał, że w wielu miejscach przy linii kolejowej w Trójmieście występuje przekroczenie norm hałasu. Także dlatego, że ruch jest tu intensywny o wiele bardziej, niż zakładano to w roku 2005, gdy zaczynał się remont magistrali. Dziennikarze portalu trójmiasto.pl, którzy widzieli dokument, przeczytali w nim, że przekroczenia stwierdzono w 188 budynkach (w ciągu dnia) i w 771 budynkach (w nocy). W Trójmieście najgłośniej w ciągu dnia jest w Sopocie (57 przekroczeń normy hałasu), a w nocy w Gdańsku, gdzie za głośno było w 287 miejscach.
Teraz PKP PLK musi zastanowić się, jakie zabezpieczenia przed hałasem chcą w Trójmieście stosować. Sprawa jest delikatna – bo w wielu miejscach gdzie znajduje się linia kolejowa postawienie ekranów dźwiękoszczelnych zdemoluje estetykę miasta. Trudno bowiem wyobrazić sobie blaszane ekrany w centrum Sopotu, Wrzeszcza czy Oliwy.
Wiadomo, że na zabezpieczenia PLK wyda ok. 120 mln zł. Wrocławska firma Lemitor, która przygotowała dokument przedstawiła dwa warianty walki z hałasem. Jeden polega na rozwiązaniach miękkich, czyli wyciszeniu samego toru, a także wymianie okien na dźwiękoszczelne. Raport przedstawia też możliwość „twardej reakcji”. Wówczas w Trójmieście i okolicach stanie 10 kilometrów ekranów w różnych lokalizacjach.
– Raport przedstawia propozycje działań zmierzających do ograniczenia hałasu. Dokument jest obecnie opiniowany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Gdańsku. Proponowane działania są odpowiednie do sytuacji i efektu jaki powinny przynieść. Ideą jest jak najmniejsza ingerencja i korzystny dla mieszkańców efekt – napisał Martyn Janduła z biura prasowego PKP PLK. Dodaje, że miejsca ewentualnej lokalizacji ekranów są ustalane na podstawie decyzji środowiskowych i wcześniej przeprowadzonych badań.
Warto przypomnieć, że PKP PLK szuka innych rozwiązań na wygłuszanie linii kolejowych niż tylko ekrany. Mówił o tym ostatnio
prezes PKP PLK Ireneusz Merchel. O jednym z takich sposobów piszemy
tutaj.