Warszawska Kolej Dojazdowa, która zdaniem wielu przypomina bardziej tramwaj, podejmuje działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na przejazdach kolejowo-drogowych. Jednak zapowiedź budowy rogatek na przejazdach budzi duże obawy w samorządach. – Czy instalacja rogatek spowoduje paraliż komunikacyjny? Według mnie tak i powinniśmy dążyć do odstępstwa. Mieszkańcy podzielają moje obawy – mówi Artur Tusiński, burmistrz Podkowy Leśnej.
Na kwestię przejazdów na trasie WKD zwracał uwagę już Urząd Transportu Kolejowego. Regulator zakwestionował prowadzenie ruchu pociągów przy nieustalonych komisyjnie kategoriach przejazdów, brak właściwych zabezpieczeń i oznaczeń czy dopuszczenie do eksploatacji przejazdów z uszkodzoną sygnalizacją samoczynną. Wiele przejazdów zostało przekwalifikowanych do kategorii B bądź C. Zgodnie z przepisami, w przypadku kategorii B powinna być zastosowana samoczynna sygnalizacja przejazdowa z rogatkami. Natomiast na przejazdach kategorii C wymagana jest samoczynna sygnalizacja, ale bez rogatek. Do czasu jej zabudowania prędkość pociągów jest ograniczona do 20 km/h.
Kwestia budowy rogatek rozbudza emocje w Podkowie Leśnej, leżącej na trasie WKD. Zdaniem burmistrza Artura Tusińskiego i wielu mieszkańców ich wybudowanie spowoduje paraliż komunikacyjny. – Trzeba pamiętać, że na terenie małej Podkowy Leśnej (niecałe 4000 mieszkańców) zlokalizowane są 3 stacje i prawie 4 przejazdy przez tory kolejowe. Stacje oddalone są od siebie o ok. 950 m – przypomina burmistrz Artur Tusiński. Włodarz Podkowy Leśnej zwraca uwagę na duże natężenie ruchu.
Burmistrz Podkowy Leśnej zaproponował kilka alternatywnych rozwiązań. Jego propozycje obejmują sygnalizację świetlną, ograniczenie prędkości pociągów do 20 km/h w strefie peronów, dodatkową sygnalizacją dźwiękową i świetlną w pociągach, barierki kierunkujące ruch pieszych, zmianę geometrii dróg w strefie dojazdów do przystanków.
Cały tekst na portalu Transport-publiczny.pl