Ze względu na „okresowe trudności finansowe” i mniejsze wolumeny ładunków od 1 czerwca nawet 30% pracowników przewoźnika może trafić na tzw. nieświadczenie pracy. W ten sposób spółka chce ograniczyć koszty i podreperować sytuację finansową.
O dramatycznej sytuacji w PKP Cargo piszemy już od kilku tygodni. Spółka przez ostatnie lata traciła udziały w rynku i zmniejszała skalę przewozów bez podejmowania działań restrukturyzacyjnych. Kondycja PKP Cargo jest fatalna.
PKP Cargo wprowadza nieświadczenie pracy
Jak czytamy w oficjalnym komunikacie z 10 maja „w związku ze zidentyfikowaniem wystąpienia okresowych trudności finansowych, jak również czasowego ograniczenia zadań związanych z obsługą wolumenu transportowego oraz wychodząc naprzeciw oczekiwaniom zgłaszanym przez Związki Zawodowe o natychmiastowe podjęcie przez PKP i PKP Cargo. skutecznych kroków, celem zapewnienia stabilności finansowej i dalszego rozwoju” zarząd PKP Cargo przekazał związkom zawodowym działającym w spółce „pisemną informację o zamiarze wdrożenia z dniem 1 czerwca 2024 r. działań mających na celu ograniczenie kosztów, w postaci uruchomienia programu kierowania pracowników na tzw. nieświadczenie pracy w oparciu o przepisy art. 54 ustawy z dnia 8 września 2000 r. o komercjalizacji i restrukturyzacji przedsiębiorstwa państwowego "Polskie Koleje Państwowe" (Dz.U. 2024.561 t.j.), celem skonsultowania powyższego zamiaru”.
– Zakładamy, że skierowaniem na tzw. nieświadczenie pracy może zostać objętych nawet do 30% ogółu pracowników Spółki, przy czym okres nieświadczenia, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie może być krótszy niż miesiąc i dłuższy niż dwanaście miesięcy. W dniu dzisiejszym rozpoczęto analizy w tym zakresie na poziomie poszczególnych jednostek organizacyjnych Spółki – wyjaśnia p.o. prezesa zarządu PKP CARGO S.A. dr Marcin Wojewódka.
Jak informuje PKP Cargo Marcin Wojewódka wskazał, że „jedną z przyczyn podjęcia powyższych działań jest znaczący spadek przewozów kolejowych i utrzymująca się negatywna tendencja w tym zakresie w stosunku do roku ubiegłego, a co za tym idzie również spadek wpływów, co jest niestety równoznaczne z wystąpieniem okresowych trudności finansowych”. Jednocześnie wyraził oburzenie, że poprzednie zarządy spółki nie podjęły, żadnych skutecznych działań celem przeciwdziałania powyższemu. Pełniący obowiązki prezesa zapewnił także, że powołany w dniu 26 kwietnia 2024 roku nowy zarząd od pierwszych chwil swojego funkcjonowania, rozpoczął konsekwentne podejmowanie wszelkich, możliwych działań celem podniesienia efektywności biznesowej, a także usprawnienia procesów i optymalizacji kosztowej spółki.
PKP Cargo przypomina, że każdy pracownik przebywający na tzw. nieświadczeniu pracy ma prawo do zagwarantowanych ustawowo:
- świadczenia socjalnego w wysokości 60% miesięcznego ekwiwalentu pieniężnego, obliczanego jak wynagrodzenie za urlop wypoczynkowy;
- wykonania czynności niezbędnych dla zachowania uprawnień zawodowych pracownika;
- korzystania ze świadczeń w ramach ZFŚS.
Warto też wskazać, że podobne działania w zakresie kierowania pracowników na tzw. nieświadczenie pracy był stosowane w Spółce PKP CARGO S.A. w przeszłości już kilkukrotnie w latach 2008-2015.
Dramatyczna sytuacja w spółce i lata zaniedbańW 2023 r. pociągi towarowe przewiozły 231,7 mln ton ładunków (spadek o 6,8% względem roku poprzedniego). Wykonana praca przewozowa wyniosła 61,6 mld tonokilometrów (spadek o 1,4%), a eksploatacyjna 84,4 mln pociągokilometrów (spadek o 3,1%). Masa ładunków przewożonych przez „narodowego czempiona” spadła w 2023 r. o 17,8% względem roku poprzedniego – w przypadku pozostałych operatorów było to spadek o 0,7%. Wykonana przez PKP Cargo praca przewozowa spadła o 17,8% rdr, zaś wykonywana przez pozostałych operatorów wzrosła o ponad 8%.
Praca przewozowa wykonywana przez PKP Cargo spadła z 29,6 mld tnkm w roku 2012 do 20,6 mld tnkm w roku 2023, czyli o 30%. W tym samym okresie praca przewozowa wykonywana przez pozostałych przewoźników wzrosła aż o 110%. Ze zdecydowanie dominującego gracza PKP Cargo stało się zdecydowanie mniejszym i z każdej strony nadgryzanym przez konkurencję podmiotem. Szczegółowo o problemach pisaliśmy w naszym raporcie pt.
PKP Cargo na równi pochyłej.
– W aktualnej sytuacji dla PKP Cargo wszystko będzie trudniejsze, w końcu spółka z ponad 50% udziału w rynku zjechała momentami poniżej 30%. Z przewozów przewyższających sporo ponad 10 milionów ton miesięcznie PKP Cargo zeszło do poziomu 5 milionów ton, a do tego poziomu wypadałoby dostosować zasoby. To oznacza zupełnie inny format firmy. Oczywiście można spróbować walczyć o zwiększenie udziału w rynku, tak, żeby dopasować skalę działalności do zasobów, ale przy tylu konkurentach i tak dużej łatwości w dostępie do taboru nie widzę tutaj wielkich szans. PKP Cargo praktycznie nie ma już niestety swojej naturalnej historycznej przewagi konkurencyjnej –
mówił niedawno w rozmowie z Rynkiem Kolejowym Wojciech Balczun, były prezes PKP Cargo.
– Na słabą sytuację PKP Cargo wpływa wiele czynników. Od tych z poziomu realizacji polityki zrównoważonego transportu, która będąc jedynie w sferze haseł, cały czas stoi po stronie transportu drogowego i oferuje przewoźnikom kolejowym wiadome warunki kosztu dostępu i jakości infrastruktury. Kolejny poziom to ręczne polityczne sterowanie firmą, która dostała, chociażby żądanie rzucenia wszystkiego i zajęcia się transportem węgla. Skutkowało to wycofaniem się z wielu umów, w tym na przewozy intermodalne, co szybko poskutkowało utratą pozycji lidera w tym segmencie. I wreszcie poziom zarządzania firmą, gdzie negatywne tendencje pojawiły się jeszcze przed pandemią, na którą potem zrzucano złe wyniki. Błędy w zarządzaniu, nieudana walka o utrzymanie udziałów w rynku kosztem marży na kontraktach, tysiące wagonów odstawionych w krzaki i wiele innych sprawiły, że dzisiaj stoimy przed koniecznością ratowania firmy przed upadłością –
tłumaczy Adrian Furgalski, prezes zarządu Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.