Waży się kwestia dostępności stacji Łódź Widzew dla mieszkańców terenów po północnej stronie torów. Dziś wiadomo tylko, że przejściem podziemnym - wyposażonym w windy i inne udogodnienia dla osób niepełnosprawnych - z całą pewnością dotrzemy od budynku dworca na perony stacji. Czy także dalej, na teren zaplecza Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej i na ulicę Kosodrzewiny?
- Trwają rozmowy na temat ewentualnego przedłużenia - mówi prezes wykonawcy przebudowy stacji (Trakcja PRKiI SA) Roman Przybył. Kluczową sprawą jest czas. - Technologicznie taka możliwość istnieje. Nie jest to skomplikowana praca, ważne jednak, by decyzja zapadła jak najszybciej. Dopóki na zewnątrz, na terenie zaplecza Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, nie ma jeszcze torów, można wykonać przejście w otwartym wykopie, a później zasypać strop ziemią - wyjaśnia prezes. - Takie rozwiązanie byłoby szybsze i tańsze, niż drążenie tunelu pod torami - przekonuje. Przypomina jednak, że decyzja leży w gestii wykonawcy.
Lakoniczna odpowiedź rzecznika Centrum Realizacji Inwestycji PKP PLK nie napawa optymizmem. - Przejście podziemne na stacji Łódź Widzew jest realizowane we wcześniej zaplanowanym zakresie, czyli od dworca do trzech nowych peronów. Decyzja o wprowadzeniu innych rozwiązań niż realizowane musiałaby wiązać się z udziałem innych podmiotów niż PLK. Teren, pod którym miałaby przechodzić nowa część korytarza, nie jest zarządzany przez PLK - odpisał Maciej Dutkiewicz. Na jakim etapie są rozmowy z samorządami Łodzi i województwa na temat partycypacji w kosztach? Czy w razie nieprzedłużenia tunelu PKP PLK planuje jakieś inne rozwiązanie, ułatwiające mieszkańcom osiedli Mileszki, Stoki i Sikawa dotarcie na stację? Na te pytania "Rynku Kolejowego" rzecznik nie odpowiedział. Od trzech dni nie ma też odpowiedzi ze strony Urzędu Marszałkowskiego, któremu podlega ŁKA.
Inwestycja znacząco skróciłaby drogę z osiedli Mileszki, Stoki i Sikawa nie tylko na dworzec, ale i m. in. do przystanków tramwajowych oraz miejskich instytucji na osiedlu Widzew Wschód. - Na wydłużenie tunelu czeka już drugie albo trzecie pokolenie mieszkańców - mówił w lutym "Rynkowi Kolejowemu" przewodniczący rady osiedla Mileszki Jan Podkówka. Osoby mieszkające zaledwie kilkaset metrów od dworca, po jego północnej stronie, zawsze miały utrudnioną drogę na stację. Dotarcie na perony utrudniała bardzo rozbudowana (rozebrana w ostatnich latach) grupa torów towarowych. Dotychczas jednak sytuację ratowały niestrzeżone przejścia dla pieszych, które podczas trwającej przebudowy stacji zlikwidowano. - Osoby, które mieszkają najbliżej dworca - praktycznie widzą go z okien - aby legalnie dotrzeć na perony, muszą pokonać około 7 kilometrów ulicą Transmisyjną lub Widzewską (na której przejazd i tak ma być wkrótce zlikwidowany - przyp. RC). A przecież nie wszyscy mają samochody. Ci, którzy mieszkają dalej, mają do pokonania 15 km. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca w cywilizowanym mieście - denerwował się przedstawiciel mieszkańców.
Artykuł pochodzi ze strony Transport-publiczny.pl
Zakładany termin oddania do użytku zaplecza ŁKA w stanie surowym to 31 maja. Wątpliwe, by w tak krótkim czasie udało się uzgodnić budowę dodatkowego odcinka tunelu dla pieszych i dopełnić wszystkich formalności. Na razie wszystko wskazuje więc na to, że pracownicy najnowocześniejszego w Polsce kolejowego centrum serwisowego przynajmniej przez pierwsze lata nie będą mogli dojechać do pracy pociągiem. A mieszkańcy terenów na północ od dworca zostaną praktycznie odcięci od dostępu do usług kolei.