W czasie dyskusji nad wotum nieufności dla Sławomira Nowaka poseł Patryk Jaki (SP) wręczył ministrowi transportu słoik z żywą pluskwą. – To karaluch, ty nieuku – stwierdził poseł i profesor biologii Stefan Niesiołowski, po dokonaniu analizy wzrokowej. – Żałuję tej pluskwy – szedł w zaparte poseł Solidarnej Polski po zakończeniu obrad. Stanowisko w sprawie gatunku owada zajął też rzecznik rządu Paweł Graś.
– Chciałbym podarować panu ministrowi prezent, który podarowali mi pasażerowie pociągu. Prosili, aby przekazać panu pasażera, który zajął ich miejsce, jak wsiadali do pociągu – powiedział poseł Solidarnej Polski, Patryk wręczając Sławomirowi Nowakowi słoik, zawierający rzekomo pluskwę. Miało to być nawiązanie do przypadku pogryzienia jednego z pasażerów PKP Intercity przez te powszechnie nielubiane zwierzęta.
Na tę prowokację błyskawicznie zareagował profesor Stefan Niesiołowski (PO), który na miejscu dokonał fachowej oceny owada. Okazał się to być karaczan wschodni, przedstawiciel popularnego gatunku karaluchów. – To karaluch ty nieuku! Naucz się entomologii! – argumentował profesor Niesiołowski stojąc pod mównicą sejmową. W odpowiedzi poseł Jaki zagroził, że również Niesiołowskiemu wręczy pluskwę.
Kiedy opadły emocje poseł Jaki uderzył się w piersi, przyznając, że jego zachowanie nie przyczyniło się do podniesienia merytorycznego poziomu dyskusji. "Żałuję tej pluskwy. Garść zbieranych od miesięcy danych, które obnażyły dziś propagandę sukcesu ministra transportu Sławomira Nowaka zginęła. Jednak robaki w gnijącym taborze PKP to prawdziwy problem, który chciałem wyostrzyć" – napisał na Twitterze Jaki.
Paweł Graś, również za pośrednictwem Twittera, oświadczył z kolei, że autorytet naukowy Stefana Niesiołowskiego wystarcza, aby uznać pluskwę za karalucha. Ostatecznie poseł Jaki przyznał, że pluskwa rzeczywiście była karaluchem, a wprowadzenie w błąd słuchających go posłów tłumaczył przejęzyczeniem.