Do końca roku pracę w Newagu w Gliwicach może stracić nawet 280 osób. Spółka złożyła do sądu dokumenty potrzebne do przeprowadzenia zwolnień grupowych, ale wciąż ma nadzieję, że uda się uniknąć redukcji etatów w zakładzie.
W maju zarząd Newagu przedstawił cztery scenariusze zmian dotyczących zakładu spółki w Gliwicach. Jeden z nich zakłada przeniesienie produkcji do Nowego Sącza i zamknięcie gliwickiej fabryki. Więcej o tych scenariuszach piszemy na Rynku Kolejowym
TUTAJ.
Związkowcy chcieli, by zakład
trafił do PKP. Jednak kolejowa grupa nie stwierdziła zasadności takiego ruchu (
przeczytaj więcej). Kilka dni temu wiceprezes Newagu Józef Michalik w rozmowie z Radiem Kraków poinformował, że przeniesienie produkcji do Nowego Sącza ma nastąpić jesienią. Pisaliśmy o tym
w tym miejscu.
Przygotowują zwolnienia grupoweJak informuje dziś "Solidarność", zarząd firmy poinformował organizacje związkowe działające w gliwickim zakładzie spółki o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. Strona związkowa wszczęła spór zbiorowy, domagając się osłon socjalnych dla zwalnianych pracowników. – W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy pismo do pracodawcy, z którego wynika, że w okresie od 1 lipca do 31 grudnia zwolnieniami grupowymi objętych zostanie do 280 pracowników – mówi Zbigniew Wnuk, wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności. Dodaje, że produkcja nowoczesnych lokomotyw elektrycznych Dragon i Griffin przeniesiona zostanie do zakładu Newagu znajdującego się w Nowym Sączu. W Gliwicach wykonywane będą jedynie naprawy lokomotyw typu EP09.
Związki zawodowe z gliwickiego zakładu, przewidując, że zarząd będzie realizował najgorszy z ich punktu widzenia wariant przekształceń, wszczęły spór zbiorowy z pracodawcą domagając się zabezpieczenia socjalnego dla pracowników. – Odbyły się już pierwsze rozmowy w tej sprawie. Na wtorek 5 lipca zaplanowaliśmy kolejną rundę negocjacji – poinformował Wnuk.
Wszystko zależy od kontraktówZłożenie do sądu dokumentów w sprawie uruchomienia zwolnień grupowych potwierdza w rozmowie z "Rynkiem Kolejowym" rzecznik Newagu Łukasz Mikołajczyk. Podkreśla jednak, że zwolnienia nie są jeszcze przesądzone. – Czekamy na wyniki przetargów na modernizację lokomotyw – wyjaśnia Mikołajczyk. Od ich wyniku zależy przyszłość gliwickiego zakładu Newagu. Pracuje w nim ok. 350 osób.