Kontrakty dla PKP PLK, PKP Energetyka oraz od innych odbiorców pozwoliły dwukrotnie zwiększyć obroty firmy – mówi w rozmowie z Rynkiem Kolejowym prezes ZPS Stargard Stanisław Miszczyk. Wszystkie obecnie realizowane zamówienia pochodzą z rynku krajowego, ale jeszcze niedawno firma eksportowała pojazdy nawet do Tajlandii.
Jakub Madrjas, Rynek Kolejowy: Ostatnie lata to dobry czas dla ZPS.
Stanisław Miszczyk, prezes ZPS Stargard: Bardzo dobry. Zamówienie na 36 drezyn dla PKP PLK to dla nas
największy kontrakt w historii. Zamierzamy przyspieszyć jego realizację w stosunku do terminów umownych. Im szybciej dostarczymy drezyny, tym większy będzie nasz zysk.
Jakie inne kontrakty realizuje obecnie firma?
Jest ich wiele. Dla PLK budujemy także dwa pociągi diagnostyczno-pomiarowe. Inni odbiorcy, których wolałbym nie wskazywać, zamówili u nas pociągi sieciowe i oczyszczarkę tłucznia. Modernizujemy także pociągi sieciowe PKP Energetyka. Zamówienia dla
PKP SKM,
Tramwajów Warszawskich i metra zostały już zrealizowane.
ZPS specjalizuje się w skomplikowanych technicznie zamówieniach. Jakie trudności niesie ze sobą projektowanie kolejnych maszyn?
Każda maszyna musi spełniać wyśrubowane normy jakościowe i odpowiadać najnowszym standardom. W niczym nie ustępujemy konkurencyjnym firmom zagranicznym. Na przykład PKP PLK zastrzegły w umowie dostępność drezyn na poziomie powyżej 90%.
Który z ostatnio wykonywanych kontraktów stanowił największe wyzwanie techniczne?
Były to zdecydowanie pociągi diagnostyczno-pomiarowe. Cena takiego sprzętu jest bardzo wysoka. Gigantycznym wyzwaniem jest zaprojektowanie i montaż odpowiedniej aparatury wraz z oprogramowaniem. Część z nich dostarczają firmy polskie, ale większość sprowadzamy z Zachodu. Jeden z zamówionych pojazdów jest przeznaczony do badania geometrii torów i sieci trakcyjnej, drugi – do badania szyn.
W jakim stopniu wzrosły obroty ZPS w ostatnich latach?
Od pięciu lat utrzymujemy obroty na jednakowym poziomie. Ustabilizowaliśmy je na poziomie ok. 60 mln zł. W tym roku jednak z powodu kumulacji zamówień obroty wzrosną dwukrotnie. Będziemy przekazywali odbiorcom pociągi o szczególnie dużej wartości – jeden z nich jest wart kilkadziesiąt milionów złotych.
Czy w tym czasie wzrosło też zatrudnienie?
Utrzymujemy je na poziomie 130-150 osób.
Czy firma ma odbiorców także za granicą?
W tej chwili nie realizujemy kontraktów zagranicznych. Ostatnie takie zamówienie złożył odbiorca z Tajlandii. Dostarczyliśmy 8 maszyn podobnych do tych dla PKP PLK, ale większych, cięższych i przez to droższych. Wcześniej sprzedaliśmy do Hiszpanii ponad 30 maszyn do diagnostyki torów i 4 bardzo ciężkie drezyny. Podobne pojazdy dostarczymy teraz PKP PLK. Można powiedzieć, że kontrakt hiszpański był dla nas pilotażem. To właśnie na hiszpańskim rynku uzyskaliśmy dla tego typu pojazdów pierwsze dopuszczenia. Negocjujemy także kontrakt na rynku słowackim.
Współpraca: Roman Czubiński.