Pomorska "Gazeta Wyborcza" donosi o "skandalu na PKP", dotyczącym obsługi osób niepełnosprawnych, którzy jechali z Gdyni do Głogowa. Musieli być wnoszeni do wagonu na rękach. Nie do końca jest jednak jasne, kto zawinił.
Jak czytamy w "Gazecie Wyborczej", Stowarzyszenie Centrum Ochotników Cierpienia zorganizowało wyjazd 60 osób, w tym kilkunastu niepełnosprawnych na wózkach na turnus rehabilitacyjny do Głogowa. "W pociągu Intercity do Leszna, który o godz. 11:54 wyjeżdżał z Gdyni, grupa ma zarezerwowany wagon dla niepełnosprawnych, więc warunki ponad 5-godzinnej jazdy wydają się nie takie złe" (dlaczego złe, tego gazeta nie tłumaczy – przyp. RK).
Jak się okazało, pociąg nie miał wagonu dostosowanego do osób niepełnosprawnych – z platformą i szerszymi przejściami. – Trzeba było każdego wnosić do wagonu na rękach. Dobrze, że organizator wyprawy miał takie nosidełko i zorganizował kilka osób, które nam pomogły, bo pracownicy Straży Ochrony Kolei tylko stali nieopodal w milczeniu z założonymi rękami – powiedziała "Gazecie" mama jednego z uczestników.
Organizator zapewnił w "GW", że wagon dla niepełnosprawnych zarezerwowano z wyprzedzeniem, przez zgłoszenie na infolinię i w kasie. Niepełnosprawni musieli być wnoszeni do pociągu i wynoszeni na nosidełku, co dało godzinne opóźnienie i zdenerwowało pozostałych pasażerów. – Do tego jeszcze w międzyczasie okazało się, część biletów była sprzedana podwójnie. Kierownik pociągu najpierw stwierdził, że nic nie wie o naszej rezerwacji, a potem rzucił, że pociąg jest coraz bardziej opóźniony i to nasza wina. Po kilkuminutowej wymianie zdań w końcu wskazał nam miejsca w innym wagonie, w I klasie. Ale była obawa, że miejsc będzie za mało dla innych podróżnych i w końcu zdecydowano się dołączyć do pociągu jeszcze jeden wagon – mówił gazecie organizator.
PKP Intercity od tygodnia stara się wyjaśnić sytuację, ale jak zaznacza rzeczniczka przewoźnika Beata Czemerajda, mimo obietnic organizatora nie przekazał on jeszcze spółce korespondencji w tej sprawie. Na razie udało się wyjaśnić, że organizator jednak nie złożył zamówienia na dodatkowy wagon, ani – zdaniem PKP IC – nie skorzystał z proponowanej asysty przy wsiadaniu i wysiadaniu. Nie zdecydował się również na zakup biletów w ofercie grupowej – bilety zostały kupione indywidualnie, w kasie.
PKP IC zapewnia jednak, że nie będzie czekać z działaniami do całkowitego wyjaśnienia sprawy. – Rozpoczęliśmy prace nad przeredagowaniem naszej strony internetowej pod kątem bardziej intuicyjnego pozyskania informacji o procedurze obsługi osób niepełnosprawnych – zapowiada "Rynkowi Kolejowemu" Beata Czemerajda. Miejmy nadzieję, że przyniesie to efekt, ponieważ mimo procedur, problemy z przewozem osób niepełnosprawnych co jakiś czas zdarzają się przewoźnikowi. O ostatniej takiej sprawie
pisaliśmy w kwietniu.