Jak poinformował portal TVN24, swoje stanowiska w Ministerstwie Infrastruktury i Budownictwa stracił Stefan Jarecki – dyrektor Departamentu Kolejnictwa w MIB. Dymisję ze stanowiska miał złożyć również podsekretarz stanu odpowiedzialny w MIB za kolej – Piotr Stomma.
Aktualizacja: godz. 12:50Do spraw personalnych dotyczących Piotra Stommy i Stefana Jareckiego odniósł się ich pracodawca – Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
– 3 sierpnia 2016 r. ze stanowiska dyrektora Departamentu Kolejnictwa odwołany został Stefan Jarecki. Na to stanowisko z dniem 4 sierpnia 2016 r. powołany został Tomasz Buczyński. Wiceminister infrastruktury i budownictwa Piotr Stomma złożył dymisję w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Była to jego osobista decyzja. Decyzje o powołaniu i odwołaniu sekretarzy i podsekretarzy stanu podejmuje Prezes Rady Ministrów.
Wiceminister Piotr Stomma od jutra udaje się na zaplanowany wcześniej urlop wypoczynkowy. Dymisja wiceministra Stommy nie ma wpływu na bieżącą działalność spółek kolejowych.
Zmiany w MIBPiotr Stomma był w MIB odpowiedzialny za kolej od listopada 2015, zastępując związanego z poprzednią ekipą rządową Sławomira Żałobkę. Obecnie ma 63 lata, jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Energetyki i Lotnictwa Politechniki Warszawskiej. Od 1990 związany był z Ministerstwem Transportu. Był doradcą podsekretarza stanu w tym resorcie i pełnił obowiązki dyrektora departamentu. W 2002 r. został głównym specjalistą w Departamencie Kolejnictwa Ministerstwa Infrastruktury, od 7 listopada 2005 do 6 maja 2006 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Transportu i Budownictwa, a później, od listopada 2007, w Ministerstwie Transportu.
Jak nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, o czym także poinformował portal TVN24, Piotr Stomma złożył dymisję po tym, jak w środę stanowisko w MIB stracił Stefan Jarecki – dyrektor Departamentu Kolejnictwa. Na razie nie wiemy, kto będzie następcą obu urzędników.
Tłem zmian w MIB spadek wartości inwestycji na kolej?Obaj urzędnicy Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa odpowiedzialni byli za nowelizację pozostawionego po rządach PO-PSL Krajowego Programu Kolejowego. Już na początku roku zapowiedziano jego przegląd a nową wersję do konsultacji społecznych przedstawiono z końcem lipca, o czym piszemy
tutaj. Cały projekt przedstawiony do konsultacji można przeczytać
tutaj.
Celem nowelizacji jest minimalizacja ryzyka niewykorzystania przez kolej 67,5 mld zł środków unijnych w obecnej perspektywie finansowej UE do roku 2020 (z wydatkowanie do roku 2023). Niestety, w nowym KPK wyraźnie widać spadek wartości projektów z listy podstawowej z 67,5 mld na 66 mld, co bardzo szybko dostrzegła branża.
– Tak jak inni, ciągle czekamy na boom na rynku kolejowym, a tego boomu niestety na razie nie widać – mówił niedawno Przemysław Janiszewski, dyrektor oddziału kolejowego w Skanska. – Uczestniczymy w postępowaniach przetargowych, które są często dwustopniowe, prekwalifikacje nie stanowią dla nas problemu. Niestety, często procedury się opóźniają i to zaczyna stawać się problematyczne – dodał. Powiedział też, że rok 2016 – ze względu na niewielką liczbę przetargów – jest dla niego negatywnym zaskoczeniem.
Jeśli chodzi o poszczególne lata, to planowano wydać od 2016 roku kolejno 7; 6,2; 9,5; 14,3; 18,4; 7; 2,9 oraz 1,9 mld złotych. Obecna prognoza to 5,2; 5,4; 8,6; 12,2; 12,2; 12,9; 6,1 oraz na koniec 3,4 mld złotych. Widać więc bardziej równomierne rozłożenie wydatków w latach 2019–2021 – głównie przez przeniesienie wydatków na lata późniejsze.
Widać więc, że ratowanie środków na kolej nie do końca się udaje, co mogło stać się przyczyną zmian w ministerstwie.