Strona niemiecka nie jest zainteresowana dalszym utrzymywaniem połączenia Zielona Góra – Berlin. Lubuski samorząd do tej pory nie otrzymał jednoznacznej deklaracji w sprawie przyszłości pociągu, więc nie został on uwzględniony w nowym rozkładzie jazdy. Pasażerowie będą musieli znów przesiadać się we Frankfurcie nad Odrą.
Tylko do końca obecnego rozkładu jazdy funkcjonować będzie bezpośrednie połączenie Zielonej Góry z Berlinem. Jedna para kursów pozwalająca dojechać bez przesiadki do stolicy Niemiec wprowadzona została do rozkładu jazdy w kwietniu. Z udogodnienia mieszkańcy województwa lubuskiego mogli więc korzystać jedynie przez kilka miesięcy.
Do tej pory nie ma oficjalnego stanowiska Brandenburgii – W nowym rozkładzie jazdy pociągów obowiązującym od 11 grudnia tego roku pociągi w relacji Zielona Góra – Berlin – Zielona Góra nie są uwzględnione – potwierdza Andrzej Grussy, inspektor ds. bezpieczeństwa i jakości przewozów lubuskiego oddziału Przewozów Regionalnych. Polski przewoźnik podkreśla jednak, że stara się o utrzymanie bezpośrednich kursów. – Na chwilę obecną strona niemiecka nie potwierdziła realizacji złożonego przez nas zamówienia na te połączenia – dodaje.
– Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy ostatecznego stanowiska w kwestii utrzymania dofinansowania tych pociągów ani ze strony landu Brandenburgia, ani organizatora transportu publicznego, tj. Związku Komunikacyjnego Berlin-Brandenburgia – uzupełnia Piotr Tykwiński, wicedyrektor Departamentu Infrastruktury i Komunikacji Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. Przedstawiciel samorządu podkreśla, że strona polska nie ma wpływu na dotacje przekazywane przewoźnikom przez organizatora niemieckiego. Dodaje też, że z pewnością po stronie polskiej oferta zostanie utrzymana na dotychczasowym poziomie.
Współpraca i przyjaźń, których nie udało się polepszyć? – W przypadku rezygnacji z uruchomienia pociągów na odcinku Frankfurt (Oder) – Berlin-Lichtenberg podróżni będą mieli możliwość dogodnego dojazdu do i ze stolicy Niemiec z przesiadką we Frankfurcie – mówi Piotr Tykwiński. – Takie rozwiązanie ma miejsce obecnie dla popołudniowej pary pociągów na tej samej trasie – przypomina. Dotychczas UMWL starał się jednak mocno, by mieszkańcom obu największych miast regionu zapewnić możliwość dotarcia do Berlina bez konieczności przesiadania się.
– Ten pociąg wzmocni polsko-niemiecką współpracę i przyjaźń, które budujemy od wielu lat i nieustannie staramy się polepszać –
mówiła o likwidowanym właśnie połączeniu członek zarządu województwa lubuskiego Alicja Makarska w dniu jego otwarcia. Chaos informacyjny i brak jednozacznego stanowiska ze strony niemieckiej każą jednak wątpić, czy ambitne zadanie stawiane jednej parze kursów udało się zrealizować. Współpraca nie przetrwała bowiem nawet roku.