Przed kilkoma dniami na przejeździe w Nowym Dworze Mazowieckim doszło do zderzenia pociągu Pendolino i autobusu lotniskowego Kolei Mazowieckich. Jak wynika z ustaleń prokuratury, autobus wjechał na przejazd po tym, jak zaczęły opuszczać się rogatki. – 48-letni kierowca przyznał się do winy i wyraził daleko idącą skruchę – mówi Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga. Kierowcy grozi kara pozbawienia wolności do lat 8.
Do groźnego incydentu doszło we wtorek 26 września ok. godz. 18:15. Pociąg EIP 5406 relacji Gdynia Główna – Bielsko-Biała Główna uderzył w tył stojącego na przejeździe autobusu lotniskowego Kolei Mazowieckich, obsługiwanego przez Arrivę.
Sprawą zderzenia zajmuje się teraz prokuratura. – W dn. 27 września prokuratura wszczęła śledztwo o czyn z artykułu 174 paragraf 1. Na miejscu zderzenia przeprowadzono oględziny Pendolino i autobusu. Jak ustalił prokurator na podstawie postanowień protokołu przesłuchania świadków, jak i monitoringu z przejazdu oraz umieszczonego w pojazdach, kierujący autobusem 48-letni Jacek Z. wjechał na przejazd, gdy były opuszczane rogatki – informuje prokurator Marcin Saduś, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Kierowca zatrzymał się jednak przed rogatką zjazdową, która zdążyła się już opuścić całkowicie. – Autobus przebywał na przejeździe ok. 3,5 minuty. Kierowca wyszedł i oceniał, czy może pozostać na przejeździe, czy pociąg sę zmieści. W międzyczasie jednak nadjechał pociąg i doszło do zderzenia – mówi Saduś. Jak dodaje, autobusem podróżowało ok. 40 osób.
Sprawcy wypadku grozi kara pozbawienia wolności do lat 8. – Jackowi Z. postawiono zarzut spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa w ruchu lądowym, w którym zagrożone było życie wielu osób i mienie o dużej wartości. Jacek Z. przyznał się i wyraził daleko idącą skruchę – informuje prokurator. Jak dodaje, w związku z brakiem obawy matactwa, zdecydowano o zastosowaniu jedynie dozoru policyjnego, kierowcy zabrano też prawo jazdy.
Śledczy przyjrzą się też warunkom zatrudnia kierowcy u przewoźnika. – Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że kierowca był zatrudniony od ok. trzech tygodni. Okoliczności związane z kompetencjami kierowcy są przedmiotem zainteresowania prokuratury – mówi Marcin Saduś.
Aktualizacja: Na portalu Youtube ukazał się film z przebiegu wypadku:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.