Spotkanie samorządów, na którym planowano rozmawiać m.in. o skomunikowaniach z nowo uruchomionymi pociągami KD Wrocław – Krotoszyn, nie odbyło się przed datą inauguracji obsługi połączenia. Pasażerowie muszą więc czekać na dworcu nawet kilka godzin, by pojechać z którejś z dolnośląskich stacji dalej niż do Krotoszyna. Nowe ustalenia w sprawie połączeń przesiadkowych mają zapaść w połowie kwietnia.
Przed tygodniem po
awaryjnej naprawie nasypu udało się zainaugurować ruch na wyremontowanym odcinku linii nr 281 Grabowno Wielkie – Zduny (i Zduny – Krotoszyn). Pociągi Kolei Dolnośląskich kursują w relacji Wrocław Główny – Krotoszyn, dzięki czemu komunikują ze sobą województwa dolnośląskie i wielkopolskie. W rzeczywistości trudno jednak odbyć przy ich pomocy podróż pomiędzy regionami, bo wbrew zapowiedziom w Krotoszynie nie zapewniono skomunikowań – ani w kierunku Poznania, ani Ostrowa Wielkopolskiego, ani Gniezna.
Wprowadzenie dogodnych skomunikowań było mało prawdopodobne Szczegóły dotyczące organizacji połączeń, w tym kwestii przesiadek na pociągi Kolei Wielkopolskich,
miały być omawiane na spotkaniu samorządów wojewódzkich z Poznania i Wrocławia 22 marca, a więc zaledwie trzy dni przed planowanym terminem inauguracji przewozów. Już wówczas nadzieje na wypracowanie rozwiązania zwiększającego przydatność nowych kursów wydawały się płonne. Trudno sobie bowiem wyobrazić tak ekspresową zmianę rozkładową.
Zgodnie z przewidywaniami do korekty godzin kursowania ostatecznie nie doszło i pociągi Kolei Dolnośląskich ruszyły w swoje trasy zgodnie z pierwotnymi założeniami. Co więcej, na razie nie wiadomo, czy możliwość przesiadek zostanie wprowadzona wraz z kolejną planową korektą rozkładu jazdy, która wejdzie w życie 9 czerwca, lub choćby wraz z początkiem obowiązywania kolejnego rozkładu rocznego, które nastąpi w grudniu. Dotychczas nie podjęto bowiem żadnych nowych decyzji w tej sprawie.
Do spotkania samorządów w ogóle nie doszło przed uruchomieniem kursów – Departament Transportu naszego urzędu poinformował, że spotkanie z przyczyn nieleżących po naszej stronie nie odbyło się w zapowiadanym terminie – czytamy bowiem w krótkim komunikacie przesłanym nam przez Biuro Prasowe Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego. Ostatecznie pierwsze rozmowy przeprowadzono dopiero 28 marca, a więc cztery dni po uruchomieniu kursów. – Jednak ustalenia nadal trwają – wskazuje samorząd.
Więcej informacji w tej sprawie ma pojawić się dopiero w połowie kwietnia. Póki co podróżni, którzy chcieliby pojechać np. z Milicza do Poznania, muszą liczyć się z nawet wielogodzinnym oczekiwaniem na kolejne połączenie na stacji w Krotoszynie.
Zapisz się do newslettera:
