Choć przy konstruowaniu rozkładu jazdy na jednej z najbardziej obleganych tras w Polsce PKP Intercity starało się ustalić połączenia w takcie, to nie udało się mu uniknąć nagłych zagęszczeń odjazdów. Czy pociągi jednej spółki będą podbierać sobie pasażerów? Przewoźnik jest o to spokojny.
Najszybsze pociągi EIP i EIC umieszczono w nowym rozkładzie wchodzącym w życie 10 grudnia w taki sposób, że z dworca Centralnego w Warszawie odjeżdżają 45 lub 50 minut po pełnych godzinach. Natomiast tańsze pociągi TLK i IC odjeżdżają z głównej stołecznej stacji w dość przypadkowych godzinach. Najciekawiej wyglądają odjazdy wieczorne. Np. tańszy pociąg IC Chopin (19:45) odjedzie zaledwie 5 minut po EIP 5308 (19:50). Z kolei rano pociąg TLK Malinowski (7:55) odjedzie zaledwie 10 minut po EIC Giewont (7:45). W obu przypadkach różnica czasu przejazdu między stacjami będzie wynosić prawie 20 minut.
Podobnie wyglądają niektóre odjazdy z Krakowa Głównego. Czy PKP Intercity nie obawia się o to, że pociągi wzajemnie będą odbierały sobie pasażerów, zamiast skuteczniej, w odpowiednich interwałach konkurować z innymi środkami transportu?
– Połączenie Warszawy i Krakowa wykazuje duży potencjał pasażerski, czego dowodem jest wzrost liczby pasażerów rok do roku w ostatnich latach – powiedziała Agnieszka Serbeńska, rzecznik PKP Intercity. – W przypadku połączeń na tej trasie nie ma zagrożenia dla konkurencyjności pociągów, ponieważ są one zróżnicowane pod względem długości czasów podróży oraz standardu taboru. Według naszych badań pasażerowie oczekują zróżnicowania przewozów kolejowych. Kierują się przy tym różnymi kryteriami wyboru pociągu jako środka transportu – dodała przedstawicielka przewoźnika.
W rozkładzie jazdy 2017/2018 liczba par połączeń łączących Kraków z Warszawą wzrośnie z 23 do 29. Więcej na temat założeń nowego rozkładu jazdy można przeczytać
tutaj.