pr, Rynek Kolejowy
Zalążkiem do dyskusji nt. elektryfikacji linii na Hel był niedawny artykuł w papierowej edycji „Rynku Kolejowego” (nr 11/2015), gdzie napisaliśmy, że dokonana modernizacja linii 213 Reda – Hel, jakkolwiek przyczyniła się do zwiększenia prędkości maksymalnej do 90-100 km/godz. i dość znaczącego skrócenia czasu jazdy, to jednak okazała się być dalece niewystarczająca.
Nie wybudowano bowiem ani jednej nowej mijanki, na trasie nie pojawił się też żaden nowy przystanek osobowy. Efekt jest zatem taki, że z jednej strony na Półwyspie Helskim wciąż dzieją się dantejskie sceny w sezonie wakacyjnym, podczas którego tabor spalinowy zupełnie nie radzi sobie z gigantycznymi potokami podróżnych, a z drugiej strony – linia 213 jedynie w minimalnym stopniu uczestniczy w obsłudze codziennych dojazdów do pracy i szkoły w aglomeracji trójmiejskiej.
Narada w UMWP nt. elektryfikacji
W mijającym tygodniu w Urzędzie Marszałkowskim Woj. Pomorskiego (UMWP) odbyło się spotkanie, podczas którego omawiano możliwość elektryfikacji linii 213 i budowy mijanek. Dyskutowano nad modelem zbliżonym do tego, który zaproponowany został we wspomnianym artykule w „Rynku Kolejowym”. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Ryszard Świlski, członek Zarządu Woj. Pomorskiego, pomorscy posłowie Stanisław Lamczyk i Kazimierz Plocke, a także przedstawiciele PKP PLK, Pomorskiego Towarzystwa Miłośników Kolei Żelaznych, Uniwersytetu Gdańskiego i Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Podczas spotkania przedstawiona została koncepcja zakładająca elektryfikację linii 213 oraz budowę 4 nowych mijanek: w Redzie Ciechocinie (byłby to równocześnie nowy przystanek, pomiędzy stacją Reda i przystankiem Reda Rekowo), Swarzewie, Chałupach i w lokalizacji umownie nazwanej Hel Bór, w rejonie dawnego przystanku użytkowanego przez wojsko i zlikwidowanego w latach 70. XX w., ok. 3,5-4 km od Juraty w kierunku Helu. W artykule w „RK” zwracaliśmy uwagę, że budowa mijanki w samej Juracie nie poprawiłaby w istotny sposób przepustowości odcinka Jastarnia – Hel, ze względu na zbyt małą odległość Jastarni od Juraty (3 km; do Helu – 10,5 km). Naturalnie, lokalizacja mijanki Hel Bór (w lesie, z dala od zabudowań) powodowałaby, że miałyby tam miejsce przede wszystkim postoje techniczne, a nie handlowe, należy jednak pamiętać, że zwłaszcza w sezonie wakacyjnym praktycznie każda lokalizacja przystanku na Półwyspie Helskim jest dla turystów potencjalnie atrakcyjna. Poza tym, doświadczenia zagraniczne pokazują, że zarządcy infrastruktury kolejowej niejednokrotnie decydują się na utrzymywanie stacji kolejowych bez postojów handlowych na terenach z dala od miejsc zamieszkania, jeśli ma to pomóc w podniesieniu przepustowości linii. Dobrym tutaj przykładem są choćby mijanki na kilku głównych, choć jednotorowych liniach na terenie Finlandii.
Ok. 115 mln na elektryfikację i nowe mijanki
Jaki byłby koszt takiej inwestycji? Szczegółowo na to pytanie powinny odpowiedzieć prace studialne, jednak wstępnie należałoby oszacować koszt elektryfikacji (wraz z budową dwóch podstacji trakcyjnych: we Władysławowie i Jastarni) na ok. 90 mln zł. Kolejne ok. 24-26 mln zł trzeba byłoby wydać na budowę wspomnianych 4 mijanek wraz z urządzeniami sterowania ruchem kolejowym i infrastrukturą peronową, a także na prace związane z rozbudową istniejącej infrastruktury stacyjno-przystankowej: budową nowej krawędzi peronowej na stacji we Władysławowie oraz wydłużenie peronów na przystankach Rekowo, Żelistrzewo oraz stacji Mrzezino o ok. 35 m każdy, tak aby mogły przy nich zatrzymywać się pociągi elektryczne w podwójnym zestawieniu (np. 2 x EN57 = ok. 130 m; 2 x EN76 „Elf” = ok. 150 m). Obecnie perony te mają długość 125 m (pozostałe perony na linii Reda – Hel mają długość 210 m; peron w Swarzewie, również o dł. 125 m, zostałby wydłużony w ramach budowy wspomnianej wyżej mijanki). Kolejne kilkaset tysięcy złotych kosztowałaby budowa nowego przystanku w intensywnie rozbudowującej się miejscowości Smolno (pomiędzy Mrzezinem i Żelistrzewem). Ta lokalizacja została w artykule w „RK” wskazana jako nowy przystanek kolejowy na linii 213, obok Redy Ciechocina i ew. Helu Boru.
Prace studialne musiałyby też wykazać, czy istniejąca infrastruktura PKP Energetyki wystarczy do podłączenia do niej podstacji we Władysławowie i Jastarni. Gdyby okazało się, że trzeba byłoby ją rozbudować, to wspomniane wyżej koszty wzrosłyby, szacunkowo, o ok. 40 mln zł.
– Elektryfikacja linii z Redy do Helu umożliwi włączenie jej do systemu kolejowej komunikacji aglomeracyjnej. Wraz z budową nowych mijanek uzyska się możliwość skierowania części pociągów SKM, np. dzisiaj kończących bieg w Gdyni Chyloni, Rumi lub Redzie, do Pucka i Władysławowa a także do Helu. To obecnie bardzo dynamicznie rozwijające się rejony aglomeracji trójmiejskiej. Zelektryfikowana linia nr 213 spowoduje, że pojawią się pociągi w relacjach do i z Gdańska. Ponadto obsługa linii Reda – Hel, która na odcinku Reda – Władysławowo ma często charakter górski lub podgórski, znacząco poprawi walory eksploatacyjne, gdyż tabor elektryczny jest zawsze dużo sprawniejszy od trakcji spalinowej. To ważne także w odniesieniu do ciężkich, dalekobieżnych pociągów sezonowych, które – jakże często z trudem pokonują wzniesienia kaszubskich wysoczyzn. Może też za sprawą elektryfikacji linii Reda – Hel przewoźnik PKP Intercity zdecyduje się na sezonowe wydłużenie trasy pociągów Pendolino z Warszawy, Krakowa i Katowic aż na koniec półwyspu, do stacji Hel – mówi w rozmowie z „RK” Leszek Lewiński, wicedyrektor Zakładu Linii Kolejowych PKP PLK w Gdyni, obecny na wspomnianym spotkaniu w UMWP.
Co druga SKM-ka do Wejherowa, co druga – do Pucka
W artykule w „RK” zaprezentowano symulację rozkładu jazdy, zakładającą częstotliwość kursowania pociągów w cyklicznym takcie co 30 min na odcinku Reda – Puck (a w godzinach szczytu: na odcinku Reda – Władysławowo) i co 60 min na odcinku Puck/Władysławowo – Hel. Idea wpięcia linii helskiej w system kolei aglomeracyjnej polegałaby na wydłużeniu (do Pucka, Władysławowa bądź Helu) części pociągów SKM kursujących obecnie w relacji z Gdańska Śródmieścia do Gdyni Chyloni, Rumi bądź Redy. W tym modelu mielibyśmy pociągi jeżdżące codziennie co 15 minut z Gdańska do Redy, a dalej co drugie połączenie dojeżdżałoby – co 30 minut, jak obecnie – do Wejherowa, a co drugie do Pucka.
– Nie ma żadnych wątpliwości, że tę inwestycję trzeba przeprowadzić, tak by skończyły się wakacyjne koszmary transportowe na Półwyspie Helskim i tak, by Puck oraz leżące nieopodal miejscowości zyskały taką samą jakość obsługi transportem kolejowym co choćby Wejherowo. Oczywiście problemem w tym momencie są pieniądze. Dlatego uważam, że na tym etapie warto połączyć siły i próbować „inżynierii finansowej”, dzięki której część pieniędzy na dalszą modernizację linii helskiej mogłaby pochodzić ze źródeł, którymi dysponuje samorząd wojewódzki, a część mogłaby pochodzić ze środków centralnych – zauważa poseł Stanisław Lamczyk.
W razie potrzeby można etapować inwestycję
Jednym z postulatów, jakie padły podczas wspomnianego spotkania w UMWP (zgłosił go Krzysztof Czopek, dyrektor Departamentu Infrastruktury w UMWP), był ewentualny podział inwestycji na dwa etapy (najpierw budowa nowych mijanek, a później elektryfikacja), w zależności od dostępności środków na to przedsięwzięcie.