Departament Praw Pasażerów Urzędu Transportu Kolejowego zwraca uwagę, że brak jednolitego systemu taryfowego wiąże się także z trudnościami w pozyskiwaniu przez podróżnych kompleksowej informacji o połączeniach. Toczące się prace nad wdrożeniem tzw. wspólnego biletu mogłyby przyczynić się do zmiany tego stanu rzeczy. Zakres informacji prezentowanych w różnych kanałach sprzedaży różnych przewoźników mógłby bowiem być tożsamy.
– Istotą wspólnego biletu jest degresywny charakter taryfy – ocenił podczas konferencji „Wspólny bilet” Karol Kłosowski z Departamentu Praw Pasażerów Urzędu Transportu Kolejowego. Wskazywał, że tak właśnie skonstruowany był cennik w czasach jednolitego PKP. Jego główną zaletą była w opinii przedstawiciela regulatora rynku prostota konstrukcji tabeli opłat. – Konduktor mógł od ręki wypisać dowolny bilet – podkreślał. Tę samą cechę można jednak traktować zdaniem Karola Kłosowskiego jako wadę. Cennik był bowiem sztywny i nie umożliwiał dostosowania się do warunków lokalnych.
Pociąg jak taksówka: zawsze jest opłata za „trzaśnięcie drzwiami” – Inaczej niż wówczas, dziś mamy do czynienia z czymś, co my nazywamy efektem taxi. Kiedy przesiadamy się pomiędzy pociągami różnych spółek, jest tak, jakbyśmy przesiedli się z taksówki do taksówki i znów ponosili opłatę początkową – tłumaczył. – Dużym wyzwaniem jest więc sprawienie, by model wspólnego biletu funkcjonował dobrze nie tylko z punktu widzenia pasażerów, ale i przewoźników kolejowych – dodał.
W swoim krótkim wystąpieniu przedstawiciel UTK stwierdził jednak, że problemy wynikające z braku jednolitej taryfy kolejowej z punktu widzenia pasażera nie ograniczają się do kwestii ekonomicznych. Równie istotna jest w jego opinii sprawa braku kompleksowej informacji dotyczącej planowanego przejazdu. – Zrobiliśmy research, z którego wynika, że tylko jedna wyszukiwarka podaje łączną opłatę za przejazd – mówił. Zgłaszane do urzędu problemy podróżnych wiążą się także z trudnościami w identyfikacji kas biletowych. – Zdarza się, że ktoś czeka w długiej kolejce, by dowiedzieć się, że danego biletu tu nie kupi – tłumaczył prelegent.
Czy zakup w kasie powinien być dodatkowo płatny? – W naszej ocenie rozwiązaniem jest dążenie do tego, by zakres informacji widocznych we wszystkich kanałach sprzedaży był tożsamy – stwierdził Karol Kłosowski. Zaznaczył, że dotyczyć ma to nie tylko systemów internetowych, ale także tradycyjnych kas i innych form dystrybucji na dworcach. Dodał także, że intensywny rozwój sieci automatów biletowych mógłby pociągnąć za sobą doliczanie prowizji za obsługę w kasie.
Na problemy związane z integracją biletową wszystkich przewoźników
zwracał natomiast uwagę wiceprezes UTK Kamil Wilde. Częściowym ich rozwiązaniem mogłoby być
proponowane przez Ministerstwo Cyfryzacji oparcie się o technologię mDokument. Ta jednak związana jest z urządzeniami mobilnymi, co najprawdopodobniej komplikowałoby wprowadzenie jednolitego standardu obsługi także w sieci sprzedaży tradycyjnej.